[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Tak, oczywiście. Ale jestem tu z Libby Hamilton, z którą pracuję w
Swallowbrook. Muszę wyjaśnić jej, co się stało... A co ze sprzętem? Nie
mogę przecież iść w takim stroju.
 Hotel ma na składzie wszystko, co może być potrzebne w takiej
sytuacji. Znajdziemy coś dla ciebie, a ty wytłumacz wszystko doktor
Hamilton.
 Co się dzieje, Nathan?  spytała Libby z niepokojem, kiedy do niej
117
podszedł.
 Dwoje młodych ludzi zaginęło w górach  wyjaśnił ponurym
głosem.  Ratownicy chcą, żebym poszedł z nimi, Libby. Proszę, wybacz, że
cię tu zostawię, ale błagam, nie wyruszaj sama do domu, dobrze? Wrócę po
ciebie, kiedy tylko odnajdziemy tych smarkaczy.
Libby spojrzała na niego z przerażeniem.
 Wolałabym pójść z tobą.
 Mowy nie ma. Chcę, żebyś czekała na mnie w ciepłym miejscu,
zamiast marznąć na dworze.
 Idąc w góry, narażasz życie. A co będzie, jeśli nie wrócisz?
 Wrócę  rzekł stanowczym tonem  bo mam ci do powiedzenia
jeszcze wiele rzeczy. A Toby bardzo potrzebuje nas obojga. Znam
doskonale te góry i zostałem odpowiednio wyszkolony. Przecież nie można
zostawić tych dzieciaków własnemu losowi. Muszę iść, Libby.
W tym momencie podszedł do nich kierownik hotelu, dzwigając
naręcze sprzętu wspinaczkowego.
Kilka minut pózniej Nathan wyruszył na akcję w towarzystwie dwóch
TL R
członków zespołu ratowników górskich. W drzwiach odwrócił się i obrzucił
Libby długim spojrzeniem.
118
ROZDZIAA DZIESITY
Kiedy ratownicy oraz Nathan otworzyli drzwi i wyszli w ciemną noc,
wiatr wył jeszcze bardziej przejmująco, a Libby, która siedziała przy
kominku w hotelowym barze, modliła się, by ucichł.
Wiedziała, że nagłe porywy wichru często strącają nieostrożnych
alpinistów ze skalnych półek, co niemal zawsze kończy się śmiercią. Gorąco
współczuła nieszczęsnym rodzicom młodych ludzi, umierającym z
niepokoju o los swoich dzieci.
A może oni wcale nie zdają sobie sprawy z niebezpieczeństwa
wiszącego nad ich najbliższymi i siedzą teraz spokojnie w domu, niczego
nieświadomi, pomyślała z niepokojem.
Po odejściu ratowników w barze zapanowała cisza. Wpatrując się
ślepo w przestrzeń, Libby myślała tylko o tym, że wieczór, który był
pozbawiony wyrazu i niezadowalający, zakończył się wznoszeniem modłów
o bezpieczny powrót młodych ludzi oraz ich ratowników.
Zdając sobie sprawę z zagrożeń, na jakie narażony jest Nathan,
TL R
żałowała, że nie powiedziała mu, jak bardzo go kocha. Czuła, że jeśli
Nathan nie wróci, cała przyszłość stanie się dla niej jedną wielką czarną
dziurą.
Personel hotelowy podawał jej gorące napoje. Z upływem czasu, jakby
w odpowiedzi na jej modlitwy, wiatr zaczął słabnąć, a grożące im opady
śniegu nie następowały. Ale ci, którzy czekali na młodych ludzi i ich
ratowników, nie mieli pojęcia, co się dzieje w górach.
Nagle drzwi baru gwałtownie się otworzyły i do sali weszli dwaj
mężczyzni z pogotowia górskiego, dzwigając nosze, na których leżała
119
nastolatka przykryta kocami.
Za nimi pojawił się młody chłopak w tym samym wieku, również
owinięty kocem. Jako ostatni do hotelu wszedł Nathan.
Na jego widok serce Libby zabiło szybciej. Nathan wyciągnął do niej
ręce, a ona podbiegła do niego i objęła go za szyję. Oboje byli pewni, że od
tej chwili ich miłość jest już silna i głęboka.
 Czy dobrze się czujesz?  zapytał Nathan cichym głosem.
 Teraz tak  odparła z radością, ponieważ jej życie odzyskało
niespodziewanie sens.  Ale wcześniej czułam się fatalnie. Nie
przestawałam myśleć, co by było, gdybyśmy nigdy już się nie zobaczyli.
 Ja też  odparł posępnie.  Kiedy popatrzyłem na ciebie przed
wyjściem stąd z ratownikami, pomyślałem, że... że mogę już nigdy więcej
cię nie zobaczyć. Mamy tyle do nadrobienia, kochanie.
 I dużo czasu, żeby to zrobić  dodała łagodnie, a potem zerknęła na
dziewczynę i profesjonalnym tonem zapytała:  Co jej stało? Czy ona jest w
stanie poruszać się o własnych siłach?
 Upadła i zraniła się dotkliwie w nogę. Prawie na pewno jest to
TL R
złamanie, więc nie była w stanie zejść. A ponieważ nie mogła się poruszać i
marzła, ma też hipotermię. Teraz jej ciało musi odzyskać normalną
temperaturę, więc trzeba położyć ją obok kominka. Ale nie za blisko, bo
może dostać wstrząsu termicznego.
 A co z tym młodym chłopcem? Wygląda nieszczególnie...
 Tak, wiem. Nie może otrząsnąć się z szoku po tym strasznym
przeżyciu. Pewnie oboje by umarli, bo ich telefony komórkowe przestały
działać. Dam mu coś na uspokojenie. Moja torba lekarska leży na tylnym
siedzeniu samochodu. Aha, chłopaki z pogotowia wezwali ambulans.
Niebawem powinien tu przyjechać.
120
Libby zaczęła delikatnie badać nogę dziewczyny.
 Miałem rację?  zapytał Nathan.
Libby kiwnęła potakująco głową.
 Owszem. To najprawdopodobniej jest złamanie kości piszczelowej.
Nathan przyniósł torbę lekarską i dał nastolatkowi środek
uspokajający. Kiedy przyjechała karetka, chłopiec był już w lepszym stanie.
Gdy karetka odjeżdżała, zabierając poszkodowanych, zatelefonował ojciec
młodego człowieka, który dowiedział się o nieszczęśliwej
przygodzie
swojego syna dopiero przed chwilą.
Zapowiedział, że zarówno on, jak i jego żona będą czekali na syna na
oddziale ratownictwa miejscowego szpitala.
Kiedy Nathan przebrał się z powrotem w garnitur, a potem on, obaj
ratownicy oraz Libby zjedli śniadanie przygotowane przez kucharza
hotelowego, długa noc powoli się kończyła. Wielkimi krokami zbliżała się
pora powrotu do domu, pracy oraz innych obowiązków.
Nathan odwiózł Libby do jej blizniaka.
 Nareszcie jesteśmy sami!  zawołał, nie posiadając się z radości. 
TL R
Mam ci do powiedzenia rzeczy, których nie powinienem był ukrywać.
Chodz i usiądz obok mnie, a ja wyznam, co mi leży na sercu.
Poprosiłem cię o rękę w wyjątkowo niesprzyjających okolicznościach.
Wtedy zupełnie odebrało mi rozum. Byłem oszalały z rozpaczy, widząc, że
Toby podtruł się tymi jagodami. Ty wtedy byłaś twarda jak skała i
podtrzymywałaś mnie na duchu.
Zamierzam po raz drugi prosić cię o rękę, ale zanim to zrobię, musisz
dowiedzieć się o kilku sprawach. Kiedy wyznałaś mi miłość tego dnia na
lotnisku, uświadomiłem sobie, że po raz pierwszy zobaczyłem, jaka jesteś [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl