[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przez etap  dlaczego ja?". Zacząłem żyć od nowa, zapisałem się na listę na
psa i po sześciu miesiącach spotkaliśmy się z Feather.
- Więc dlaczego nie zszedłeś się z powrotem z Kendrą? - Ułożyła się
wygodniej w jego ramionach. - Nie, żebym narzekała.
101
R S
Uśmiechnął się.
- Przez długi czas było mi głupio i potem chciałem to jakoś
naprawić. Patrząc z perspektywy, wydaje mi się, że byłem do niej po
prostu przywiązany. Chciałem ją odzyskać. - Lynne zesztywniała. Brendan
zawahał się, ale mówił dalej: - Mieszkała tam, gdzie przedtem, więc
zjawiłem się u niej pewnego dnia. Zadzwoniłem. Otworzył mi nieznajomy
facet, zawołał ją i okazało się, że właśnie się pobrali.
- Fatalnie trafiłeś.
- Właśnie. Poczułem się jak idiota. Przez długi czas wmawiałem
sobie, że wciąż ją kocham, byłem na nią wściekły, chociaż to
nieracjonalne, bo to ja ją rzuciłem.
- Uczucia nie są racjonalne.
- Kiedy ją spotkałem kilka dni temu, zrozumiałem, że nic do niej nie
czuję. - Przyciągnął Lynne bliżej i pocałował w skroń. - Idę dalej.
Poznałem ciebie. - Zaczęło ją rozpierać takie szczęście, że myślała, że
uniesie się pod sufit. - Myślałem, że kocham Kendrę, ale nigdy nie czułem
do niej tego co do ciebie. Kocham cię, Lynne.
Szczęście przerodziło się w pewien niepokój. Musi mu wyznać swój
sekret. Powiedzieć, kim była. Nie powinno to mieć większego znaczenia,
ale nie należy mieć tajemnic przed mężczyzną, z którym pragnie się spę-
dzić resztę życia, a tego właśnie chciała.
- Kochanie? O czym myślisz? - spytał.
- Kochaj się ze mną - poprosiła.
Musi pomyśleć, jak mu to wyjaśnić, że trzymała w tajemnicy swoje
minione zajęcie. Uniosła kolano i wsunęła między jego nogi. Poruszała
nim delikatnie w jedną i drugą stronę, czekając na reakcję. Nie czekała
długo, a kiedy poczuła ogarniającą ją znów falę słodkiego pożądania,
102
R S
pomyślała:  kocham cię". Ale nie mogła powiedzieć tego głośno, póki nie
będzie z nim szczera.
W piątkowy wieczór ustawili choinkę w jej mieszkaniu. Brendan nie
miał zamiaru umieszczać u siebie żadnych dekoracji.
- Nie, żebym nie lubił Gwiazdki, ale ja tego nie widzę, a to takie
zamieszanie, żeby wszystkie dekoracje wyjmować, a potem znowu
chować. Chętnie jednak pomogę tobie.
- Dobrze - zgodziła się - ale przynajmniej pozwól mi powiesić
wianek świąteczny na twoich drzwiach. I pomóż mi udekorować moje
mieszkanie.
- Będę puszczał świąteczne płyty i jadł ciasteczka.
- Znalazł się pomocnik.
Zaśmiał się, szczęśliwy, że ona chce razem z nim przygotowywać się
do świąt.
Pojechali jej samochodem do miejscowego lokalu z szybkim
jedzeniem, obok którego zainstalowano punkt sprzedaży choinek. Brendan,
ściskając jej rękę przez rękawiczkę, wdychał zimne powietrze z zapachem
sosen.
- Wspaniale - rozmarzył się. - Przypomina mi się dzieciństwo. Cała
rodzina wychodziła razem ściąć drzewko.
- To miło - powiedziała z pewną zazdrością. -
U mnie zawsze była sztuczna choinka, bo mama twierdziła, że to za
trudne dla samotnej kobiety z dwiema córkami, żeby ustawiać prawdziwą.
- Więc teraz masz własną i prawdziwą.
- Moja siostra też. Ja to robię dla własnej przyjemności, ona dla
dzieci.
103
R S
- A jako dziecko nie miałaś prawdziwych świąt? Pokręciła głową.
- Mama nigdy nie poświęcała CeCe i mnie więcej czasu, niż to było
niezbędne. Nie zrozum mnie zle, nie jest złą osobą, ale była zbyt zapiekła
w swojej urazie do ojca, żeby zwracać uwagę na nas.
- Czy pamiętasz jeszcze, jak to było, gdy byli razem?
- Nie bardzo. Pamiętam jak przez mgłę, jak się z nami bawił, ale
rodziny razem nie. Wrócił na rok, jak się rozwiódł z drugą żoną, ale gdy
miałam dziewięć lat znów go nie było. Pózniej miał jeszcze trzy żony, a ta
z którą chce się ożenić, to numer sześć.
Zdumiało go jej dzieciństwo.
- Musiał polubić alimenty dla byłych żon.
Roześmiała się i przytuliła do niego twarz. Potem wybrali choinkę.
Po powrocie pomógł jej wnieść drzewko po schodach i ustawić w
salonie. Powiedziała mu, że dzięki jego pomocy mogła kupić większe niż
zwykle, a on był dumny, że nie był tylko świadkiem, jak w domu.
Do ozdoby miała delikatne drewniane płatki śniegu, trochę bombek i
innych ozdób, które przeważnie były czerwone, srebrne i zielone, puszysty
łańcuch i kolekcję kryształowych świecidełek z Irlandii.
- Mój ojciec, odkąd z siostrą jesteśmy na świecie, dawał nam co roku
po jednej - wyjaśniła, podając mu do ręki gładką szklaną figurkę.
Rozpoznał, że jest to aniołek i ma coś z boku wygrawerowane.
- Co tam jest napisane?
-  Pierwsza Gwiazdka Małej" i moje imię i data urodzenia.
Wszystkie pozostałe też mają moje inicjały i datę urodzenia.
- Miła tradycja. My wszyscy mamy skarpety gwiazdkowe robione
przez moją mamę i sporo ozdób na choinkę, które też sama zrobiła. Jest
mistrzynią w robótkach.
104
R S
- Cudnie byłoby mieć takie rzeczy.
- Przykro mi, ale ja nie jestem mistrzem prac ręcznych - kajał się,
czym ją rozśmieszył.
Kiedy skończyli, przytulił ją do siebie, jak zwykle odczuwając
rozkosz, gdy dotykał jej smukłych kształtów.
- Dziękuję, że mogłem to robić. Miąłem wrażenie, że tworzymy
jakąś tradycję.
Pocałowała go w brodę.
- Podoba mi się to. Lubię tradycję.
- Coś, co będziemy robili co roku - uściślił, żeby zrozumiała, jak
ważna jest w jego życiu. Niecałe dwa miesiące, a stała się tak niezbędna,
jak... powietrze.
Wzięła głęboki oddech.
- Moja siostra mnie zaprosiła, żeby spędzić u nich Boże Narodzenie -
zaczęła - ale jeszcze jej nie odpowiedziałam.
Słysząc pytanie w jej głosie, zaproponował:
- Porozmawiajmy, jak to wszystko zorganizować. Chciałbym poznać
twoją rodzinę... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl