[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Lisa musiaÅ‚a íÅ›c do pracy wyjaÅ›niÅ‚ Sven ze
smutkiem więc wstałem razem z nią.
Lisa to przyjaciółka Svena wytłumaczył Jason.
Ach tak mruknęła Maggie i atrakcyjność Svena
nagle w jej oczach zmalała.
Zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu. Przede
wszystkim uderzyła ją ciasnota, było też dość zabałaga-
nione. Na podłodze walały się buty narciarskie i sterty
gazet. W zlewie leżały brudne talerze.
W tym tygodniu ja zajmujÄ™ siÄ™ sprzÄ…taniem wyja-
śnił Jason z grymasem, widząc jej spojrzenie ale ciągle
coÅ› mi wyskakuje.
Nie przejmuj się odparła Maggie. Sama też nie
należę do pedantów.
Chodz, pokażę ci ten wolny pokój.
Przeszli na górę, gdzie Jason wskazał jej drzwi.
Otworzyła je i wsunęłagłowę do środka. Pod ścianą stał
rząd nart, a połowę pokoju zajmował czyjś plecak. Okno
natomiast wychodziło na kubły ze śmieciami z sąsied-
niej restauracji.
Maggie przypomniała sobie swoją sypialnię w domu
Hugona, z przeszklonymi drzwiami, za którymi roz-
taczał się widok na jezioro i góry. Z trudem powstrzy-
mała westchnienie na myśl, że miałaby się stamtąd
wyprowadzać. Poczuła także dziwny ucisk w żołądku,
którego natury wolała nie drążyć. Zerknęła na zegarek.
Dzięki za pokazanie pokoju i w ogóle propozycję.
Muszę sobie to wszystko poukładać. AUoki co, chyba
czas wracać do pracy. Po kogo jedziemy?
ODWAGA NA POKAZ 91
Po Dulcie Payne. Jak pewnie wiesz, ciÄ…gle jej
szukamy lub skÄ…dÅ› przywozimy. Jason wspiÄ…Å‚ siÄ™ na
miejsce kierowcy, Maggie usiadła obok. Ma ponad
osiemdziesiątkę i cierpi na Alzheimera, jednak jej mąż
nie zgadza siÄ™ na umieszczenie jej w domu opieki.
W dość regularnych odstępach czasu znika z domu
i potem wszyscy jej szukają. Ostatnio nie poznała męża,
nawet uderzyła go w twarz.
Biedak mruknęła ze współczuciem. O ile
wiem, pani Payne ma przejść w szpitalu dodatkowe
badania. Może zatrzymanie jej u nas na kilka dni to
jednak pierwszy krok przed umieszczeniem jej w domu
opieki?
Na pewno nie. Stary Tom nigdy by siÄ™ na to nie
zgodził. Powiedział kiedyś, że żona zajmowała się nim
przez całe życie, więc teraz on będzie się nią opiekował
aż do końca.
Wrócili do stacji po potrzebne formularze. Gdy
Maggie zajęta była przygotowaniami do wyjazdu,
w drzwiach Å‚Ä…czÄ…cych pogotowie ze szpitalem stanÄ…Å‚
nagle Hugo.
Jego widok nie powinien był jej zdziwić. Ostatecznie
wiedziała, że ma dziś dyżur, więc dlaczego zabiło jej
raptownie serce i dlaczego unikała jego wzroku?
Oczywiście, doskonale znała odpowiedz na oba pyta-
nia, lecz nie chciała jej formułować nawet we własnych
myślach. Ratując się przed okazaniem zmieszania, sku-
piła się na tematach zawodowych.
Sprawa z państwem Payne nie będzie łatwa rzekł
Hugo. Tom nie chce oddać Dulcie do szpitala nawet
na kilka dni. Jednak ma chroniczne problemy z oddy-
92 ODWAGA NA POKAZ
chaniem, które ostatnio się nasiliły. Nie ma szans, żeby
w takim stanie poradził sobie z opieką nad żoną.
Czy twoim zdaniem Tom będzie chciał przyjechać
z nią do szpitala? spytała Maggie.
Nawet na pewno, i to by nam ułatwiło zadanie.
Potem sam mogę odwiezć go do domu.
Doskonale rzekła Maggie. Tymczasem zaj-
miemy się nimi, jak umiemy. Jason świetnie sobie radzi
ze starszymi ludzmi.
Po wyjściu Hugona Maggie siedziała chwilę w zamy-
śleniu. Nie mogła się otrząsnąć z ponurego nastroju,
w który popadła po obejrzeniu z Jasonem swego potenc-
jalnego pokoju. Nie chodzi o to, że mieszkanie jej nie
zachwycało, lecz o to, że musi wyprowadzić się od
Hugona.
Nie poprawiało jej nastroju spostrzeżenie, że w obec-
ności Hugona od pewnego czasu czuje skrępowanie.
A dokładnie od tygodnia, od rozmowy o Felicity, kiedy
w ich relacjach nastąpiła wyrazna zmiana, zwłaszcza
gdy nagle przytulili siÄ™ do siebie. JednÄ… z cech tej
zmiany była taka sama bliskość, jaka kiedyś ich łączyła.
Stali się znów jak rodzina, choć nie łączyło ich żadne
pokrewieństwo. I w tym tkwi zagrożenie, bo nie ma
naturalnej przeszkody płynącej z więzów krwi, która by
ich ratowała przed zapomnieniem się.
Takie ryzyko istniało zwłaszcza w przypadku Mag-
gie, którą coraz częściej nawiedzały wspomnienia jej
szczenięcej miłości do Hugona. Ilekroć go widziała,
doświadczała podniecenia, któremu towarzyszyłoznacz-
nie głębsze uczucie. Choć starała się powstrzymać,
coraz częściej też wodziła za nim oczami.
ODWAGA NA POKAZ 93
Co gorsza, z uczuciem zażenowania odkryła, że
chłonie wzrokiem całą jego postać, obserwując na
przykład, jak opinają mu się na udach dżinsy. Albo
przygląda się z lubością jego dłoniom, gdy czyta jakieś
czasopismo, i wyobrażała sobie, jak te dłonie błądzą po
jej ciele.
Hugo z pewnością ani podejrzewał, jakie nią targają
uczucia, ponieważ niemaszans, byjemógł odwzajemnić,
awięc nie wychodził poza rolę przyszywanego starszego
brata. Poza tym był przecież związany z Joan, a Maggie
nie miała zwyczaju kraść innym kobietom mężczyzn.
Tak więc to niespodziewane zauroczenie było jedy-
nie jej problemem i albo sobie z nim poradzi, albo będzie
musiała jak najszybciej wyprowadzić się z domu nad
jeziorem, by nie narażać się na ciągłe pokusy i emoc-
jonalne męki.
Tymczasem musiała ratować się strategią, która ni-
gdy jej nie zawodziła koncentracją na pracy.
Przeglądając listę potrzebnego wyposażenia do stacji
pogotowia, która jak zwykle wydłużała się w nieskoń-
czoność, Maggie przypomniała sobie, że część pienię-
dzy może uda się zdobyć podczas balu połączonego ze
zbieraniem datków na szpital i pogotowie. Perspekty-
wa balu skłoniła ją także do rozważenia bardziej przy-
ziemnych spraw. Zostały zaledwie dwa tygodnie, a ona
jeszcze nie pomyślała o kostiumie. Jako pomysłodaw-
czyni nie może się pojawić w byle czym.
Nie może też prosić o radę Hugona, bo ten podcho-
dził do pomysłu balu z rezerwą. Gdy kilka dni wcześ-
niej spytała go, co zamierza włożyć, wzruszył ramiona-
mi i mruknÄ…Å‚:
94 ODWAGA NA POKAZ
Nie mam pojęcia. Joan coś wymyśli. Pewnie wypo-
życzy jakieś kostiumy dla mnie i dla siebie w Dunedin.
Jak to? Maggie potrząsnęła głową, nie rozumie-
jąc. Jest ci obojętne, w co się ubierzesz?
Yhm. Nienawidzę balów kostiumowych. Czyj to
w ogóle był pomysł?
Mój przypomniała mu z lekko urażoną miną ale
nie przejmuj się. Myślę, że Joan znajdzie coś odpowied-
niego. Zachowanie Hugona rozdrażniłoją, więc doda-
ła: Najlepszy byłby dla ciebie strój Drakuli. Doskonale
byś się prezentował z ogromnymi wampirzymi zębis-
kami i ściekającą z nich krwią. Jednocześnie ubiór
hrabiego wymaga fraka, więc w tańcu prezentowałbyś
się wyśmienicie.
Może. Tylko że ja nienawidzę tańczyć.
Maggie spojrzała na niego z niedowierzaniem. Jak
można nie lubić tańczyć? Może Hugo rzeczywiście jest
o wiele bardziej sztywny i ponury, niż jej się zdawało?
W jej słowach brzmiała teraz otwarta złośliwość:
Tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że
strój Drakuli byłby dla ciebie znakomity. Wypożyczy-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]