[ Pobierz całość w formacie PDF ]
planowane działania zawarłem w tej notatce.
Heydrich: AkceptujÄ™ ten plan. Obersturmführer Naujocks zajmie siÄ™ sprawÄ… wykonania tego
planu.
Naujocks odnalazł drukarza Franza Putziga, znanego w środowisku przestępczym z
nadzwyczajnych uzdolnień fałszerskich, i nakazał mu przygotowanie dokumentów. List
Tuchaczewskiego do niemieckiego generała, w którym marszałek pisał o potrzebie
nawiązania sojuszu niemiecko-radzieckiego po obaleniu Stalina, był majstersztykiem. Do
tego dołączono sfałszowane raporty niemieckiego kontrwywiadu obserwującego niemieckich
oficerów kontaktujących się z radzieckimi spiskowcami, sfałszowany list szefa wywiadu i
kontrwywiadu admirała Wilhelma Canarisa do Hitlera i odpowiedz Hitlera. Jedynie ten
ostatni dokument był autentyczny, gdyż Heydrich uznał, że nie uchodzi fałszować podpisu
Wodza, a Hitler zgodził się wziąć udział w tej mistyfikacji.
16
5
W kwietniu 1937 roku niemiecka tajna służba przystąpiła do ostatniego etapu operacji:
podsunięcia sfałszowanych dokumentów Rosjanom.
Obersturmführer Naujocks zle siÄ™ czuÅ‚ w marynarce, która wydawaÅ‚a mu siÄ™ za wÄ…ska w
ramionach i uwierała pod pachami. Zawsze, gdy zakładał cywilne ubranie, wydawało mu się,
że wygląda jak komiwojażer. Nie lubił rozstawać się z mundurem, którego grozny wygląd,
jak sądził, dodawał mu powagi.
Jednakże tego dnia, siedząc przy stoliku w kawiarni, był nawet zadowolony ze złego
samopoczucia, jakie wynikało z cywilnych łachów, gdyż uważał, że to dodaje autentyzmu
jego osobie. Powinien wyglądać jak oficer, który stara się ukryć swój zawód.
Kilka minut po 17.00 do stolika podszedł mężczyzna.
Hans: Nazywam się Hans. Czy mógłby mi pan podać ogień?
Naujocks wyjÄ…Å‚ zapalniczkÄ™ i podsunÄ…Å‚ jÄ… nieznajomemu. Ten, pochylajÄ…c siÄ™ nad stolikiem,
powiedział cicho:
Hans: To nie najlepsze miejsce na nasze spotkanie. OczekujÄ™ pana w samochodzie na rogu
ulicy. Zielony opel.
Naujocks zawołał kelnera, zapłacił i wyszedł na ulicę. Tuż przy skrzyżowaniu dostrzegł
zielony samochód. Gdy tylko usiadł obok kierowcy, ruszyli z miejsca.
Hans: Tu możemy wyjaśnić sobie wszystkie sprawy. Co ma pan na sprzedaż?
Naujocks: Dokumenty niezwykle interesujące dla rosyjskiej służby bezpieczeństwa.
Hans: To wiem, a konkretnie?
Naujocks: Są to wyniki śledztwa prowadzonego przez Abwehrę w sprawie kontaktów
wysokich oficerów niemieckich i rosyjskich, zmierzających do obalenia Stalina i
ustanowienia dyktatury wojskowej.
Hans: Jak dostał pan te dokumenty?
Naujocks: Ja ich nie dostałem. Znajdują się w Sicherheitsdienst, która na podstawie decyzji
Hitlera przejęła prowadzenie śledztwa. Mam dostęp do tych dokumentów, a konkretnie - będę
miał dostęp jeszcze przez dwa dni.
Hans: Za ile chce pan je sprzedać?
Naujocks: Za 50 tysięcy rubli.
Hans: To dużo, bardzo dużo&
Naujocks: Uważam, że warte są więcej. Podobnie jak moja głowa, która spadnie gdyby
wyszło na jaw, w jaki sposób Rosja dowiedziała się o zdradzie swoich oficerów.
Hans: To bardzo wysoka kwota. Nie mogę sam decydować. Muszę mieć zgodę moich
przełożonych.
Naujocks: Niech pan się pospieszy. Juro w nocy minie możliwość zrobienia fotokopii tych
dokumentów.
Hans: Dam panu odpowiedz rano. Spotkamy siÄ™ w tym samym miejscu.
Hans przybył punktualnie. Nie przysiadł się do stolika Naujocksa, lecz przechodząc obok
rzucił tylko: "Zgadzam się. Jutro tutaj", i poszedł dalej.
Następnego dnia Naujocks stawił się na spotkanie mając w teczce komplet fotografii
sfałszowanych dokumentów.
Hans: Ma pan dokumenty?
Naujocks: Pan chyba żartuje. Zacznijmy od tego, czy pan ma pieniądze?
Hans: Tak.
16
6
Naujocks: Wobec tego jedzmy do hotelu "Adler". Wynająłem tam pokój.
Przeszli obok recepcji i skierowali się do pokoju na pierwszym piętrze. Naujocks zamknął
drzwi na klucz. W ciągu kilkunastu minut zakończyli transakcję.
Kilka dni pózniej zdjęcia dokumentów, wśród których znajdowała się odbitka listu
Tuchaczewskiego do niemieckiego generała, dotarły na Kreml.
Długi urlop w Gagrze nad Morzem Czarnym dobiegał końca. Tuchaczewski z niepokojem
myślał o powrocie do pracy. Od kilku tygodni każda nadchodząca wiadomość niosła
zapowiedz niebezpieczeństwa. Wiedział, że w 1936 roku NKWD aresztowała kilku
najwyższych dowódców. W więzieniu znalazł się dowódca 8. samodzielnej brygady ciężkich
czołgów Dmitrij Schmidt, oskarżony o przygotowania do zabicia komisarza Klimenta
Woroszyłowa, a następnie o przygotowanie buntu we własnej brygadzie. Aresztowano
dowódców korpusów Witalija Primakowa, Witowta Putnę, Siemiona Turowskiego. Wszyscy
byli starymi komunistami, którzy już dawno związali swoje losy z partią bolszewicką i służyli
jej z pełnym oddaniem. Aączyła ich ponadto służba na froncie polskim w 1920 roku, co
musiało zaniepokoić Tuchaczewskiego. Pojawiły się też inne sygnały.
W grudniu 1936 roku Stalin, przemawiając na plenum Komitetu Centralnego, wymienił
nazwisko Tuchaczewskiego. Powiedział, że organy śledcze mają materiały obciążające
marszałka, ale, jak stwierdził: "połapaliśmy się i towarzysz Tuchaczewski może spokojnie
pracować". Oznaczało to, że aresztowani towarzysze Tuchaczewskiego obciążają go, ale póki
co Stalin wierzy w jego niewinność. Jak długo będzie wierzyć?
W styczniu dotarła do Tuchaczewskiego kolejna niepokojąca wiadomość. W czasie procesu
siedemnastu członków partii oskarżonych o działalność kontrrewolucyjną jeden z podsądnych
Karol Radek wymienił nazwisko Tuchaczewskiego. Prawdopodobnie uczynił to przypadkiem,
relacjonując jakąś sytuację bez szczególnego znaczenia. Jednakże prokurator uchwycił ten
ślad i wielokrotnie dopytywał o związki Tuchaczewskiego z wywrotowcami. Radek
stanowczo temu zaprzeczał, ale mogło to świadczyć o tym, że broni kompana.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]