[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Na łagodnej twarzy Alda obok uwielbienia dla żony widać było cień
troski. Giselle współczuła mu z całego serca. Kiedy łagodnie zwrócił
Nataszy uwagę, by więcej nie pila, ta prawie rzuciła mu się do gardła.
95
R
L
T
Co, chcesz mnie pozbawić jedynej przyjemności w życiu? Może nie
piłabym tyle, gdybyś potrafił mnie zaspokoić w łóżku! Poproś Saula o
pomoc, może jak zwykle doradzi ci coś mądrego.
Giselle słyszała, jak Saul przestał na chwilę oddychać.
Kochanie, nie chcesz chyba, by nasi goście poczuli się zakłopotani?
Aldo potrząsnął tylko głową ze smutkiem.
Zakłopotani? Zaśmiała się hałaśliwie Natasza. Czy panienkę
Saula cokolwiek zawstydzi?
Giselle zdawała sobie sprawę, że to prowokacja nietrzezwej,
zazdrosnej kobiety i postanowiła nie wprawiać Alda w jeszcze większe
zawstydzenie. Zacisnęła zęby i wycedziła najspokojniej, jak potrafiła:
Jestem zmęczona, pójdę odpocząć.
Pójdę z tobą, muszę trochę popracować rzucił Saul.
Przepraszam, że naraziłem cię na coś takiego. Gdy tylko znalezli
się w jej pokoju, Saul zatopił obie dłonie we włosach i potrząsnął z rozpaczą
głową. Dlaczego Aldo to wszystko znosi?
Kocha ją. Giselle wzruszyła tylko ramionami.
Szkoda mi dzieci, które będą mieli. Moim zdaniem Natasza jest
trochę niezrównoważona emocjonalnie.
Giselle poczuła, jak jej ręce drżą.
Po prostu za dużo wypiła zaoponowała słabo.
Bronisz jej? To bardzo szlachetne, ale Natasza najwyrazniej nad sobą
nie panuje, co sprowadzi na jej najbliższych same nieszczęścia. Mimo
wzburzenia Saul zauważył, że Giselle gwałtownie pobladła.
Myślisz o swoim dzieciństwie?
Tak przyznała niechętnie, odwracając się tak, by nie widział jej
twarzy.
96
R
L
T
Myślisz, że dzieciom Alda też będzie trudno?
Tak, zwłaszcza jeśli Natasza faktycznie jest trochę... niestabilna.
Ludzie będą je oceniać przez pryzmat jej zachowania, będą się ich bać i je
potępiać.
Dlaczego tak sądzisz? Skąd takie podejrzenia? Saul podszedł do
Giselle i z troską ujął jej dłonie, szukając jej wzroku utkwionego w
podłodze. Wiedziała, że powiedziała za dużo i teraz nie było już odwrotu.
Po wypadku czułam, że wszyscy mnie potępiają za to, że ja
przeżyłam, a oni nie.
Przecież byłaś dzieckiem! To nie była twoja wina. Przytulił ją
mocno i Giselle zatopiła się w jego ramionach. Znów czuła się jak
zagubione, przerażone, opuszczone przez wszystkich dziecko z ogromnym
poczuciem winy. Przez tyle lat marzyła, by jej ojciec wypowiedział te
magiczne słowa: to nie twoja wina. On jednak wolał umrzeć, niż żyć z
córką, którą winił za śmierć ukochanej żony i synka. Została sama z
ciężarem winy, która zmieniła jej życie w samotna wegetację.
Teraz w ramionach Saula usłyszała upragnione słowa i po raz pierwszy
od wielu lat czuła każdą komórką ciała, że żyje. Zaczął ją całować i powoli
Giselle przestawała myśleć o bolesnej przeszłości. Jej ubrania opadły na
podłogę jak stare lęki i zahamowania, które przy Saulu wydawały się
nieistotne. Nie zamierzała marnować ani sekundy z ich krótkiego wspólnego
czasu. Jej dłonie gorączkowo rozpinały guziki koszuli, tak że już po chwili
ich nagie ciała przylgnęły do siebie chciwie. Saul pociągnął ją za sobą na
łóżko. Giselle znalazła się na górze i Saul delikatnie zachęcił ją do przejęcia
kontroli. Kobiecy instynkt podpowiedział jej, że mimo ponaglającego ją pul-
sowania w lędzwiach, powinna zwolnić i delektować się chwilą. Wyraz
bezradności i pożądania na twarzy Saula, którego nie potrafił opanować,
97
R
L
T
kiedy powoli wpuszczała go do swego rozpalonego wnętrza i cofała się z
premedytacją, wynagradzał jej czekanie. Wreszcie Saul chwycił ją za biodra
i zaczął nimi poruszać rytmicznie w górę i w dół bardzo powoli i bardzo
zmysłowo.
A może tak? szepnął i przytrzymał ją, wnikając coraz głębiej, aż
dotarł do miejsca, w którym przyjemność stała się dla Giselle niemal torturą.
Krzyknęła głośno, błagając go, by nie przestawał. Saul nie zamierzał,
pozwolił jej osiągnąć szczyt rozkoszy, aż wyczerpana opadła na niego bez
sił, cała drżąca. Jego opóznione spełnienie wstrząsnęło nim i ich gorące ciała
falowały jeszcze długo w intymnym uścisku.
I wtedy Giselle zdała sobie sprawę, że go kocha. Ta świadomość
spadła na nią niczym okrutny cios, tym boleśniejszy, że jej tworzony latami
emocjonalny pancerz ochronny leżał na podłodze obok porzuconych
niedbale ubrań. Ogarnęła ją panika. Nie powinna się zakochiwać, Saul
zgodził się jedynie na pożądanie. Miłość mogła jej przynieść tylko ból
odrzucenia. Powinna być wdzięczna za to, co chciał jej dać i nie prosić o
więcej.
Przytyję, jeśli nie przestaniesz mnie dokarmiać. Giselle, siedząc
wygodnie w łóżku,z uśmiechem pochłaniała bajgla z wędzonym łososiem.
Nie martw się, znam świetny sposób na spalanie kalorii
odpowiedział jej Saul, mrugając porozumiewawczo, i zlizał z jej ust resztkę
serka. Myślał o niej cały dzień i z pewnym niepokojem zastanawiał się, czy
nieumiejętność skupienia się na czymkolwiek innym niż Giselle i jej
kuszące ciało minie, gdy wrócą do Londynu. Oczywiście, że tak, zapewniał
sam siebie. Przecież gdy tylko wrócą do codziennej, londyńskiej
rzeczywistości, ich związek się zakończy. Związek? Nie powinien myśleć o
przygodzie z Giselle jako o związku, bo takowego nigdy nie miał przecież w
98
R
L
T
planach. Ale to nastąpi dopiero za kilka dni, pomyślał z ulgą i pociągnął
Giselle na poduszki, sięgając po jej usta.
99
R
L
T
ROZDZIAA DZIEWITY
Następnego dnia po południu wracali do Londynu. Saul odwołał
wyprawę na wyspę Kovoca, gdyż ratowanie Alda przed bankructwem
wymagało szybkiego działania. Giselle postanowiła poświęcić ranek na
zwiedzanie starego miasta i przygotowanie się na rozstanie z Saulem.
Wszystko już zaplanowała. Kiedy tylko wrócą i Saul zakomunikuje jej, że to
koniec, natychmiast złoży wymówienie i sprzeda mieszkanie. Następnie
znajdzie jakiś tani domek w Yorkshire i sama zapewni opiekę ciotce. Z dala
[ Pobierz całość w formacie PDF ]