[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Czyli odmawiasz?
Skinęła głową, lecz zdradził ją wyraz oczu.
- Przecież wiem, że tego chcesz - naciskał.
Bezradnie wzruszyła ramionami i odsunęła się nieco.
- Być może, Damon, ale mówiąc zupełnie szczerze, w tej chwili nie
jestem do końca pewna, czego chcę.
- Oprócz waty cukrowej? - podsunął, starając się wywołać uśmiech na jej
twarzy. Niestety, bez powodzenia.
- Ostatnio zjadłam jej za dużo i zaszkodziła mi. Chyba wyleczyłam się z
różnych nieodpowiedzialnych zachcianek i pragnień.
- Włącznie z diabelną ochotą na mnie? - rzucił wyzywającym tonem.
- 32 -
S
R
Wiele kobiet w tym momencie wyraziłoby oburzenie i zaczęłoby
zaprzeczać, że w ogóle czują jakieś pożądanie, lecz nie ona.
- Tak. Włącznie z diabelną ochotą na ciebie. - Z westchnieniem dotknęła
policzka Damona i powiodła kciukiem po jego wargach. - Ale będę tego
żałować. Uwierz mi, już teraz wiem, że będę tego żałować.
Odwróciła się i odeszła. Po takich słowach Damon musiał jej na to
pozwolić.
- Jak to nie wiesz, czego chcesz?! Każda kobieta, która ma w sobie
choćby szczyptę estrogenów, dałaby się pokrajać za jedną noc z takim facetem!
- piekliła się Tessa.
Allie zerknęła na przyjaciółkę, która w sobotni wieczór pomagała jej przy
charytatywnej sprzedaży ciasteczek. Obsługiwały stoisko przy samym wejściu
na rozległy teren cyrku, gdzie oprócz paru namiotów, w których odbywały się
występy, znajdowały się też liczne inne atrakcje - diabelski młyn, strzelnica,
karuzele, gabinet luster, gry zręcznościowe. Wszędzie było tłoczno, mieszkańcy
Trouble i okolic przybyli tłumnie tej ostatniej nocy, żeby wybawić się na całego.
- Nie mogę sobie na to pozwolić.
- Daj spokój! Jesteś kobietą i możesz, nie, musisz sobie pozwolić na noc
dzikiego seksu z zabójczym nieznajomym, którego już nigdy więcej nie
zobaczysz! - Tessa aż przewróciła oczami. - Wyobraz sobie... jedna boska noc z
wymarzonym facetem, który nigdy nie przestanie być wymarzony, bo nigdy nie
zobaczysz, jak się zacina przy goleniu i jak rośnie mu brzuch od piwa.
- A niech cię... - Allie zachichotała.
- Pomyśl tylko, będziesz mogła zrobić wszystko... spełnić wszystkie
swoje najskrytsze pragnienia! - ciągnęła w natchnieniu Tessa. - Będziesz
wspominać tę noc przez resztę życia. W miarę upływu lat on będzie w twoich
wspomnieniach coraz seksowniejszy, silniejszy, bardziej zmysłowy, bardziej
niebezpieczny. A ty, nawet jako stara kobieta, nadal będziesz uśmiechać się
tajemniczo, bo zachowasz w pamięci tę niesamowitą noc, podczas której
- 33 -
S
R
dostałaś wszystko, czego tylko zapragnęłaś... Ufff... - Aż musiała powachlować
się ręką, a potem czym prędzej rozpakowała pierniczek w czekoladzie i wsadziła
do ust. Klasyczny substytut dobrego seksu. - Która z kobiet nie chciałaby
przeżyć czegoś takiego?
Allie czuła, jak nogi drżą jej w kolanach, ponieważ bez problemu
wyobraziła sobie to, o czym z takim uczuciem mówiła przyjaciółka.
- Kobieta, która z powodu nieodpowiedzialnego uprawiania seksu została
mamą w wieku dwudziestu jeden lat.
Podczas ostatniej rozmowy nie wspomniała Damonowi o swoim synku,
bo czy seksowny facet chciałby zadawać się z kobietą, która zachodzi w ciążę
po jednym razie? Może powiedziałaby prawdę, gdyby rzeczywiście zamierzała
iść z nim do łóżka. Nie było jednak sensu zastanawiać się nad tym, ponieważ już
podjęła decyzję.
Tessa znów wywróciła oczami, a potem powiedziała jak nauczycielka do
głupiutkiej uczennicy:
- Skarbie, przecież jest coś takiego jak prezerwatywa.
Owszem, doświadczona przez los Allie już o tym nie zapominała, dlatego
zawsze nosiła kilka gumek w torebce, chociaż było to bez sensu, bo i tak nie
zamierzała się z nikim zadawać. Zachowywała się jak ktoś, kto raz się podtopił i
od tego czasu skrzętnie unikał wody, ale na wszelki wypadek zawsze miał z
sobą kapok.
Nie, to bez sensu, pomyślała. Noszę te prezerwatywy, bo...
Nie, nie będzie grzebać w swej podświadomości, w ukrytych
pragnieniach. Marzy o prostym, przewidywalnym życiu. Nie, trochę inaczej:
musi wieść takie życie, koniec, kropka.
Och, wcale nie koniec, wcale nie kropka. Doskonale znała swoje
pragnienia, które wcale nie były ukryte, wcale nie chowały się w pod-
świadomości. Nie mogła jednak pozwolić, by nią rządziły, miała bowiem zbyt
wiele do stracenia.
- 34 -
S
R
- Tessa, jest też coś takiego jak moja reputacja. Doskonale wiem, co
niektórzy ludzie mówią o przybłędzie z nieślubnym dzieckiem, która wkradła
się w łaski pana Pottsa.
- Daj spokój, tak się myślało sto lat temu.
- I pięćdziesiąt lat temu, i dwadzieścia, i dziś, zwłaszcza w małych
miasteczkach.
Tessa zmarszczyła brwi, lecz milczała, bo niby co miała powiedzieć? Też
doskonale wiedziała, że całkiem spora część lokalnej społeczności
zaakceptowała Allie wyłącznie ze względu na jej związki z dobroczyńcą miasta.
Nie tylko pracowała dla niego, lecz także była z nim spowinowacona, gdyż jej
siostra poślubiła jego wnuka. Chcąc nie chcąc, musieli traktować ją jak rodzinę
pana Pottsa, gdyby jednak Allie zadała się z wędrownym Cyganem, wybuchłby
okropny skandal, z całą pewnością bardzo nieprzyjemny w skutkach.
Oczywiście szeptano o gorącym pocałunku na oczach publiczności, lecz
Damon tak dobrze odegrał swoją rolę, że na Allie nie padł choćby cień
podejrzenia. Nawet siostry Feeney, największe plotkarki w mieście, wierzyły, że
[ Pobierz całość w formacie PDF ]