[ Pobierz całość w formacie PDF ]

życiowe lekcje postawią nas znowu przed koniecznością rozwiązania naszych wewnętrznych
konfliktów, koniecznością prawdziwej zmiany. Im wcześniej je rozwiążemy, tym lepiej,
bowiem gromadzi się w nas uwalniana przez nie energia destruktywna. Kiedy osiągnie
poziom grożący wybuchem i całkowitą dezintegracją, może już być za pózno. Konflikt i
cierpienie już w nas są. Medytacja ich nie rodzi, lecz umożliwia im wypłynięcie na
powierzchnię naszej świadomości, byśmy mogli się od nich uwolnić.
Czas i miejsce
Jeśli już widzisz jasno cel medytacji, musisz przygotować odpowiednie miejsce i
wyznaczyć jak najwygodniejszy termin. Najlepiej jest (choć niekonieczne) zarezerwować na
nią stałą porę w rozkładzie dnia. Wielu medytujących jest zdania, że najlepszą porą na
medytację jest ranek. Umysł jest wówczas wyciszony, ciało rześkie i wypoczęte, może to
więc być doskonały sposób na rozpoczęcie dnia. Wymówki typu:  Nie jestem rannym
ptaszkiem" czy  Potrzebuję dużo snu" są najczęściej właśnie tym - zwykłymi wymówkami.
Ciężkie posiłki mogą powodować uczucie senności, po jedzeniu odczekaj więc chwilę zanim
zaczniesz medytować. Każdy przejawia tendencje do stałego dziennego schematu
wydatkowania energii. W godzinach niskiej aktywności trudniej jest skupić uwagę, łatwiej
natomiast o odczucie senności.
Proponuję wyznaczać sobie czas trwania medytacji. (Jeśli twój budzik lub minutnik
jest zbyt głośny, przykryj go poduszką). Zacznij od dwudziestu minut medytacji, stopniowo
wydłużając ją do około godziny. Są to oczywiście tylko niezobowiązujące sugestie. Dłuższe
siedzenie nie musi być wcale lepsze; daje ci po prostu więcej czasu na poznanie siebie i
swych wzorców. Ci, którzy nie ustalają z góry czasu trwania medytacji, ale siedzą tak długo,
jak im jest  wygodnie", moim zdaniem pogłębiają swój schemat przyjemność - ból. Jeśli
nigdy nie zmierzysz się z niewygodą, zawsze będziesz musiał przed nią uciekać. Na zawsze
pozostaniesz w jej władzy.
Na medytację wglądu przeznaczyć można jakiekolwiek ciche miejsce. Absolutna
cisza nie jest konieczna, ponieważ umysł, choć skoncentrowany, jest jednocześnie otwarty na
bodzce. Słysząc jakieś dzwięki, możemy obserwować jak nasilają się i milkną. Próby
wyeliminowania wszystkich dzwięków lub ignorowania ich prowadzą zazwyczaj do
większego dyskomfortu psychicznego. Najlepsze jest pomieszczenie przewiewne. o
umiarkowanej temperaturze, z przyćmionym światłem. Dobrze jest mieć pod ręką lekki szal
albo sweter, gdyż temperatura ciała może ulegać wahaniom. Ubranie powinno być luzne i nie
krępować ciała, szczególnie brzucha.
Pozycja ciała
Podczas medytacji ciało powinno być rozluznione. Jeśli nie jesteś odprężony, spróbuj
kilku ćwiczeń oddechowych i rozciągających. Na przykład, robiąc głęboki wdech przeponą,
podnoś wyciągnięte w bok i zwrócone dłoniami ku górze ręce - tak jakbyś czerpał energię -
aż spotkają się nad głową. Przy wydechu, opuszczaj je przed sobą powoli, rozluzniając
nadgarstki, łokcie i w końcu ramiona. Niech kolejne oddechy  roztopią" twe ciało od głowy
do stóp. Powtarzaj ćwiczenie, aż poczujesz się rozluzniony, a twój oddech stanie się głębszy.
Możesz jeszcze bardziej się odprężyć wykonując krązenia głowy, ramion i bioder.
Podczas medytacji mażesz siedzieć na krześle lub na poduszce -  po turecku". Siedząc
na krześle zwróć uwagę na to, by stopy opierały się płasko na podłodze, a plecy nie dotykały
oparcia krzesła. Miękkie, wyściełane krzesło byłoby najwygodniejsze. Jeśli wolisz poduszkę,
wybierz raczej twardą i sprężystą, by siedzieć mniej więcej sześć cali nad podłogą. Usiądz ze
skrzyżowanymi nogami, jedna przed drugą, w taki sposób, by zewnętrzne strony łydek leżały
na podłodze. Jeśli masz zbyt sztywne nogi, podeprzyj się podkładając pod kolana płaskie
poduszki. Osoby bardziej giętkie i wygimnastykowane mogą siedzieć na podłodze bez
poduszki, w pozycji lotosu lub pół-lotosu.
Często słyszę pytanie, dlaczego polecam siad skrzyżny, który, zdaniem niektórych,
dla ludzi Zachodu jest pozycją nienaturalną i raczej obcą. Nie jest to jedyna możliwa do
przyjęcia pozycja, polecam ją jednak z tego względu, że jeśli już się do niej przyzwyczaimy,
pozwala nam zachować stabilną i nieruchomą sylwetkę. Pozycja ta ułatwia również krążenie
w ciele energii.
Jeśli siad  po turecku" jest dla ciebie z początku niewygodny, może posłużyć ci to za
cenną okazję do obserwowania zjawisk niewygody i bólu. Dwubiegunowy schemat
przyjemność - ból rządzi naszym życiem. Jest czymś, czemu każdy z nas, w dążeniu do
poznania samego siebie, wcześniej czy póżniej musi stawić czoła. Może zabrzmi to
niewiarygodnie, przynajmniej na początku, ale każdy ruch zbliżający nas ku wygodzie i
oddalający od niewygody wcale nie jest czymś  naturalnie" nieuchronnym, lecz kolejnym
wzorcem warunkującym, od którego musimy się uwolnić. W przeciwnym razie nie
otworzymy się na nowe. Ucieczka od bólu jest tym, co więzi nas w nas samych. Jeśli długo
będziesz siedział na wygodnym krześle, również ono stanie się niewygodne. Jest to tylko
kwestią twej wytrzymałości, jak długo możesz siedzieć, zanim zaczniesz odczuwać
niewygodę.
Kiedy już odpowiednio się usadowisz i będziesz gotów do medytacji, raz jeszcze
sprawdz swoją postawę. Górna część tułowia powinna być wyprostowana, ale rozluzniona,
klatka piersiowa i ramiona opuszczone. Głowę pochyl lekko do przodu, wciągnij podbródek.
Dolna część tułowia również musi być rozluzniona, ale pewnie wsparta na podłożu - krześle
lub poduszce - tak, aby się nie pochylała ani nie chwiała.
Ręce można ułożyć na wiele różnych sposobów, najwygodniej jest jednak trzymać je
na podbrzuszu, jedną na drugiej, dłońmi ku górze, stykając ze sobą kciuki, albo położyć je na
kolanach, dłońmi w górę lub w dół. Są to dwie najczęściej wybierane pozycje rąk - na
początek wybierz tę, która wydaje ci się najwygodniejsza.
Dla niektórych, przed przystąpieniem do medytacji per se, pomocne może okazać się
krótkie ćwiczenie relaksujące. Polega ono na przeglądzie w myślach całego ciała, wyszu-
kiwaniu w nim napięcia i likwidowaniu go. Zacząć możesz od stóp i posuwać się w górę
poprzez łydki, kolana i uda, pośladki, grzbiet, barki i ramiona aż do dłoni, a następnie od
karku do czubka głowy i w dół poprzez twarz, szyję i klatkę piersiową do brzucha. Być może
łatwiej ci będzie przeprowadzać to ćwiczenie wyobrażając sobie, że twoje tkanki topią się lub
rozpuszczają. Twoje ciało i umysł muszą być uwolnione i otwarte; musisz po prostu być.
Umysł
Na początku swych doświadczeń z medytacją wglądu, skupiaj się na fizycznych
odczuciach wywoływanych oddychaniem. Swemu oddechowi poświęcaj jednak jedynie to,
co nazywamy  czystą uwagą" - bez wizualizacji, werbalizacji, regulacji, kategoryzacji i
odliczania. Wszystko to są bowiem przykrywki myślowe, które zakłócają prostą świadomość [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl