[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jak zakochany młodzik. Robił to celowo, by ją speszyć! I bez tego
było dość kłopotów.
 Proszę, proszę!  Lucy mrugnęła porozumiewawczo do męża.
 Oboje są byłymi prawnikami, na dodatek sąsiadami, więc coś
w tym musi być  szepnął konspiracyjnie Jack.
Uradowana siostra Elissy podała D Amourowi dłoń.
 Miło cię poznać, Alex. Twój dom odegrał bardzo ważną rolę
w naszym życiu, jak zapewne wiesz od Elissy.  Na twarzy
uroczej blondynki zagościł uśmiech, który rzucił na kolana
niejednego mężczyznę.
 Naprawdę?  D Amour uniósł ze zdziwieniem brwi.
 Elissa jeszcze mi o tym nie opowiadała.
 Na pewno słyszałeś o legendzie związanej z posiadłością
rodziny D Amour  odparła Lucy.
Rozmowa stawała się niebezpieczna. Tego tylko brakowało, by
siostry dowiedziały się, że spędziła w tej ruderze noc
poprzedzającą urodziny! Jeżeli skojarzą to z pełnią księżyca i z
faktem, że Alex był pierwszym mężczyzną, którego zobaczyła
rankiem, kłopot gotowy. %7łe też dorosłe i myślące kobiety uparcie
wierzyły w tę głupią bajkę!
 Nie słyszałem o żadnej legendzie związanej z posiadłością
moich dziadków.
Elissa zdecydowała, że czas działać.
 A to jest Jack Gallagher, właściciel kilku restauracji, w tym
jednej w Branson  przerwała rozmowę. Miała nadzieję, że jej
uwaga zabrzmiała naturalnie i lekko, choć sama czuła się
skrępowana.
 Naprawdę?  spytał Alex i spojrzał na mężczyznę
obejmującego Lucy.  Jadłem kiedyś w Gallagher s Bistro w Los
Angeles. Pamiętam, że mieli tam wspaniałe steki. Ten lokal należy
do ciebie?
 Trafiłeś w sedno  roześmiał się Jack.
Elissa czuła, że ogarnia ją wściekłość. Mieli go tolerować, a nie
od razu polubić!
 Masz wspaniałą rodzinę, Elisso  powiedział z miłym
uśmiechem Alex.  Nie uprzedziłaś mnie, jak piękne są twoje
siostry. Ani słowem nie wspomniałaś o wybitnych osiągnięciach
szwagrów.
Dziewczyna była kompletnie zbita z tropu. Zauważyła, że
Helen i Lucy patrzą na nią z rozbawieniem. Z trudem zachowała
pogodną twarz. Niech piekło pochłonie tego D Amoura! W
odgrywaniu roli przyjaznego domownika posunął się tak daleko,
że rodzina natychmiast uznała go za swego.
 Jesteście chyba zmęczeni podróżą. Wskażę wam pokoje. 
Elissa chwyciła pierwszą z brzegu walizkę i ruszyła w stronę
schodów. Chciała uciec jak najdalej od Alexa i jego czarującej
uprzejmości.  Dobra. Zapraszam na piętro. Damian zamieszka z
Jackiem w pokoju, który dawniej zajmował. Lucy i Helen dostaną
apartament od frontu.
 To nie jest najlepszy pomysł  odpowiedział zakłopotany
Damian.  Lubię Jacka, ale jestem odrobinę staroświecki i
wolałbym dzielić pokój z matką moich dzieci.
Spojrzała na niego z roztargnieniem.
 Co? A, tak, masz rację. Wszystko mi się pomieszało. Lucy z
szelmowskim uśmiechem zlustrowała wzrokiem siostrę i
stojącego obok niej Alexa.
 Nie mam pojęcia, dlaczego jest dzisiaj taka roztrzepana 
mruknęła żartobliwie do męża.
Elissa zignorowała insynuacje siostry i ponownie ruszyła ku
schodom.
 Niech każdy coś łapie! Pomóżcie mi!  rozkazała, ciągnąc
bagaż na górę.
 Jack!  krzyknęła Lucy  Walizkę! Elissa miała na myśli
walizkę. Zabieraj te łapy!  Roześmiana trzepnęła męża po dłoni.
Ten objął ją i mocno przytulił.
Słysząc przekomarzania siostry i szwagra, Elissa odwróciła się
na schodach i z udawanym oburzeniem stwierdziła:
 Jeśli natychmiast nie przestaniecie, postawię was do kąta!
Jesteście małżeństwem prawie dwa lata, więc powinniście być
sobą znudzeni, a nie obściskiwać się jak para nastolatków.
 Najmocniej przepraszamy. Natychmiast zmienimy obyczaje 
odparli jednocześnie, powstrzymując śmiech.
Kiedy Elissa ruszyła na piętro, zobaczyła, jak Alex bierze dwie
ciężkie walizy i idzie za nią. Zaskoczona przystanęła na chwilę.
D Amour naprawdę pomagał i to najwyrazniej całkiem
bezinteresownie. W pierwszej chwili chciała mu podziękować, ale
gorycz wzięła górę nad wdzięcznością.
Niech dzwiga ciężary, pomyślała, przynajmniej do tego się
nada.
Elissa przeciągnęła się i ziewnęła. Była wykończona i
fizycznie, i psychicznie. Zamierzała iść spać, ale przedtem
musiała jeszcze załatwić pewną sprawę. Trzeba rozprawić się z
Jego Wysokością Alexem D Amourem, gdy tylko ten intruz raczy
zejść na dół.
Kiedy widziała go po raz ostatni, pił w kuchni kawę z
Damianem i Helen. Niesforne blizniaczki rozkosznie bawiły się,
rozrzucając jedzenie na wszystkie strony; powstał okropny
bałagan. Radosny chichot Elissy nie pomagał rodzicom
dziewczynek w nauce dobrych manier, więc postanowiła wyjść.
Gdy była na schodach, dobiegały ją nadal odgłosy wesołej i
ożywionej rozmowy. W głębi duszy miała nadzieję, że dyskusja
będzie dotyczyła najnowszej książki Jacka i ominie śliski temat
legendy związanej z rezydencją.
Ledwie zdążyła wytrzeć włosy po kąpieli, usłyszała na
schodach kroki Alexa. Schodził do sutereny. Drzwi łazienki
umyślnie zostawiła otwarte, by wiedzieć, kiedy zejdzie na dół.
Teraz zatrzasnęła je za sobą i weszła do gabinetu. Słysząc hałas,
D Amour obrócił się w jej stronę.
 Wygląda pani czarująco  oznajmił uprzejmie.  Piękny strój!
Zwłaszcza te wzorki z kotem Garfieldem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl