[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zmywanie naczyń w kuchni komunalnej czy coś podobnego i sprawdzałbym, czy
robią to dobrze. Jeśli nie, zrobiłbym z nimi porządek. Z nim już dawno zrobiłbym
porządek.
 Zrobić porządek? To znaczy, że kazałbyś mu zacząć podróż przed jego
czasem?
 Tak, jeśli upierasz się przy tym starym, nic nie znaczącym określeniu. Prze-
pchnąć przez tunel na Wysypisko Zmieci  to miałem na myśli!
 Więc sądzisz, że malarstwo nie jest nic warte?
 Oczywiście, malarstwo bywa użyteczne. Jednak nie jego malarstwo. Jest
ogromne pole do działania dla śmiałych, młodych ludzi, nie bojących się nowych
66
idei i nowych metod, lecz nie ma żadnego dla takich staromodnych bzdur. Marze-
nia na jawie! Nie potrafiłby zaprojektować plakatu reklamowego, nawet gdyby
od tego zależało jego życie. Marnowanie czasu na liście i kwiaty. Raz zapytałem
go:  Po co? Odpowiedział, że sądzi, iż to ładne. Uwierzycie w to? Aadne! Co?
Odżywcze i płciowe organa roślin? Powiedziałem mu to, lecz nie umiał odpowie-
dzieć. Głupiec, robił z siebie wariata.
 Robił  zgodził się Atkins.  Tak, biedny ludzik. Nigdy niczego nie skoń-
czył. Oczywiście, kiedy odszedł, z jego płócien zrobiono  lepszy użytek . Jednak
nie jestem tego taki pewien, Tompkins. Pamiętasz to wielkie, którego użyli do
naprawy zrujnowanego domu w sąsiedztwie, po burzach i powodzi? Znalazłem
jego fragment, wyrwany, leżący na polu. Był zniszczony, ale czytelny, szczyt gór
i gałąz pełna liści. Ciągle mam w głowie ten widok.
 Masz gdzie?  zdziwił się Tompkins.
 O czym wy w ogóle mówicie?  zapytał Perkins, próbując zaprowadzić
spokój, Atkins bowiem mocno się zaczerwienił.
 Nie warto o nim mówić  powiedział Tompkins.  Nie wiem, po co
w ogóle zaczęliśmy tę rozmowę. Nie mieszka w mieście.
 Nie  zdenerwował się Atkins.  Mimo to miałeś na oku jego dom. Dla-
tego przychodziłeś, gadałeś i kpiłeś z niego, gdy pił herbatę. No więc masz te-
raz jego dom i jeszcze jeden w mieście, więc nie zazdrość mu imienia. Mówimy
o Niggle u, jeśli chcesz wiedzieć, Perkins.
 Biedny, mały Niggle. W ogóle nie wiedziałem, że malował.
W ten sposób prawdopodobnie po raz ostatni wymieniono imię Niggle a
w rozmowie. Jednak Atkins przechował ocaloną część obrazu. W końcu zgni-
ła, ale jeden liść pozostał nietknięty. Atkins oprawił go, pózniej ofiarował nawet
Muzeum Miejskiemu. Długo jeszcze Liść, dzieło Niggle  a wisiał w kącie, zauwa-
żany przez niewielu. W końcu muzeum spłonęło i liść, wraz z Niggle em, poszedł
w zapomnienie w swej dawnej ojczyznie.
 To naprawdę okazało się użyteczne  powiedział Drugi Głos.  Na waka-
cje, dla odprężenia. Odzyskuje się pełnię sił. I nie tylko. Dla wielu jest to najlepsze
wprowadzenie w Góry. Działa cuda w niektórych przypadkach. Coraz częściej ich
tam wysyłam. Niewielu musi wrócić.
 No właśnie  rzekł Pierwszy Głos.  Powinniśmy jakoś nazwać ten kraj.
Co proponujesz?
 Zawiadowca zrobił to już jakiś czas temu.  Pociąg do Niggle s Parish13
gotów do odjazdu , tak mówi od dawna. Niggle s Parish. Zawiadomiłem ich obu.
 I co powiedzieli?
13
Niggle s Parish  Parafia Niggle a. Imiona bohaterów opowiadania, jak wiele imion w książ-
kach Tolkiena, są znaczące:  to niggle oznacza  grzebać się w drobiazgach , natomiast  parish
to  parafia  przyp. tłum.
 Zmieli się. Góry dzwięczały ich śmiechem.
68
Mythopoeia
Dedykowane tym, którzy twierdzą, że mity są kłamstwem i nie mają znacze-
nia, nawet jeśli są  tchnieniem poprzez srebro
Filomitos do Mizomitosa
Kiedy spoglądasz na drzewa, ciesząc oko
(bo drzewa są  drzewami i wyrastają wysoko),
kroczysz uroczyście po schludnej Ziemi,
po jednym z maleńkich globów wielkiej Przestrzeni
pewien, że gwiazda jest gwiazdą  kulistą
materią  a może tylko matematyką świetlistą
natury, uformowaną w zimnej Próżni,
gdzie przeznaczenia atomów nic nie różni
od przeznaczenia człowieka,
który w każdej chwili przed śmiercią ucieka.
Pogodzić się musimy ze Stwórcy wolą,
choć jego niezrozumiałe zamysły niewolą
nasze małe umysły, w których zachodzą
wielkie procesy, choć nikogo nie obchodzą.
Jednak Czas rozwija się jak roślina,
choć nie znana jest mroczna przyczyna,
która nakazuje mu dążyć do nieznanego celu,
wydobywając w drodze galimatias form tak wielu,
jak gdyby zapisano je w szalonym natchnieniu,
nie zapominając o żadnym odcieniu
piękna, czułości, przerażenia i obłędu;
autor rękopisu starał się uniknąć błędów
wiedząc, że mimo różnorodności form
wszystkie mają coś wspólnego
jak kosmiczna rodzina, która wywodzi się z jednego
Przodka  komar, człowiek, kamień i słońce.
Bóg stworzył niebotyczne skały
69
i wysokopienne drzewa dla swej chwały, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl