[ Pobierz całość w formacie PDF ]

robotów, które można było rozpoznać po ich czołowej ozdobie. Wtedy dotknęliśmy gruntu i zdjęliśmy pasy.
Wówczas Jahwe powiedział:
- Oto maszyna, która produkuje biologiczne roboty. Zaraz zrobimy dla pana jednego z tych istot.
Dał znak ręką jednemu z robotów w pobliżu maszyny, a on dotknął pewnych części aparatu. Potem dał mi znak,
bym przybliżył się do szyby o wysokości, około dwóch metrów i szerokości jednego metra. Zobaczyłem wówczas
zarys ludzkiego szkieletu w niebieskawym płynie, niewyraznie nabierający kształtu. Następnie kształty ukazywały
się coraz wyrazniej, aby w końcu stać się prawdziwym szkieletem. Potem nerwy zarysowały się i uformowały na
kościach, następnie mięśnie i w końcu skóra i włosy. Wspaniały atleta leżał teraz tam, gdzie jeszcze chwilę
wcześniej nie było niczego. Jahwe powiedział:
- Proszę przypomnieć sobie ten opis w Starym Testamencie, Księga Ezechiela, rozdział XXXVII:
" Synu człowieczy, czy te kości powrócą znowu do życia?... oto powstał szum i trzask... a oto powróciły ścięgna
i wyrosło ciało, a skóra pokryła je z wierzchu... ożyli i stanęli na nogach - wojsko bardzo, bardzo wielkie. "
Opis, który pan wykona, będzie z pewnością zbliżony do opisu Ezechiela, pomijając hałas, który mogliśmy
usunąć.
Rzeczywiście, to co widziałem, dokładnie odpowiadało opisowi Ezechiela. Następnie leżący ześlizgnął się na
lewo i całkowicie zniknął z mojego pola widzenia. Potem drzwi zapadowe otworzyły się i zobaczyłem postać,
której tworzenie obserwowałem przez parę minut. Leżał na bardzo białej tkaninie. Był jeszcze nieruchomy, lecz
nagle, otworzył oczy i wstał, zszedł parę stopni oddalających go od naszego poziomu i po zamienieniu kilku słów z
innym robotem, podszedł do mnie. Podał mi rękę, którą uścisnąłem i mogłem poczuć jego miękką i ciepłą skórę.
Jahwe zapytał mnie:
- Ma pan fotografię kogoś bliskiego przy sobie?
- Tak, mam zdjęcie matki w portfelu, który został w moich ubraniach.
Pokazał mi ją i zapytał, czy to właśnie ta. Dlatego że się zgodziłem, dał je robotowi, który je włożył do maszyny
i dotknął kilku części systemu. Przez szybę uczestniczyłem w nowym wytwarzaniu istoty. Gdy skóra zaczęła
pokrywać mięśnie, zrozumiałem co się działo: wykonywano dokładną replikę mojej matki, z fotografii, którą im
dałem... Rzeczywiście, parę minut pózniej mogłem ucałować moją mamę, albo raczej wyobrażenie mojej mamy
jaką była przed dziesięciu laty, gdyż zdjęcie, które im dałem, było sprzed dziesięciu lat. Jahwe powiedział do mnie:
- Proszę teraz pozwolić nam zrobić malutkie ukłucie na czole.
Jeden z robotów zbliżył się do mnie i przy pomocy malutkiego przyrządu przypominającego strzykawkę
wykonał ukłucie na moim czole, którego prawie nie poczułem. Następnie włożył strzykawkę do ogromnej maszyny
i dotknął innych części aparatu. Ponownie na moich oczach tworzona była istota. Kiedy skóra przykrywała już
ciało, zobaczyłem drugiego siebie, stopniowo nabierającego kształtu. Rzeczywiście, istota, która wyszła z maszyny
była dokładną moją kopią. Jahwe powiedział mi:
- Jak pan widzi, kopia pana nie ma małego klejnotu na czole, co jest cechą charakterystyczną robotów, i który
miała kopia pańskiej matki. Posługując się fotografią, możemy wykonać jedynie replikę ciała fizycznego, bez
psychicznej osobowości, lub prawie bez niej, podczas gdy z komórki takiej, jak ta, którą pobraliśmy z miejsca
między pana oczami, możemy wykonać kompletną kopię indywiduum, od którego pobraliśmy komórkę wraz z
pamięcią, osobowością, charakterem itp. Moglibyśmy teraz wysłać pańskie drugie ja z powrotem na Ziemię i nikt
nie zauważyłby różnicy. Zniszczymy zaraz tę kopię, ponieważ nie przyda się nam do niczego. Ale w tej chwili są
tutaj dwa pańskie ja, które mnie słuchają, jednakże osobowości tych dwóch istot stają się różne, ponieważ pan wie,
że będzie pan żył, a on wie, że zaraz będzie zniszczony. Nic mu to nie przeszkadza, bo wie on, że jest jedynie
drugim pańskim ja. Oto jeszcze jeden dowód, jeśli byłby potrzebny, na nieistnienie duszy, w co wierzą pewni
prymitywni, lub w tylko niematerialny byt właściwy każdemu ciału.
Opuściliśmy pomieszczenie, w którym była ogromna maszyna, a potem przez korytarz weszliśmy do innej sali,
w której były inne urządzenia. Zbliżyliśmy się do innej maszyny.
- W tej maszynie są przechowywane komórki przestępców, którzy będą odtworzeni, by zostać osądzonymi w
odpowiednim czasie. Ci wszyscy, którzy na Ziemi nakłaniali do przemocy, nikczemności, agresywności i
obskurantyzmu i ci, którzy mieli w ręku wszystkie elementy, by zrozumieć swoje pochodzenie, lecz nie potrafili
rozpoznać prawdy, będą odtworzeni aby ponieść karę po osądzeniu przez tych, którym wyrządzili krzywdę, lub
przez swoich praojców i potomków.
Zasłużył pan teraz na mały odpoczynek. Ten robot będzie pańskim przewodnikiem i dostarczy panu
wszystkiego, czego pan zapragnie, aż do jutra rana, wtedy będziemy mieli jeszcze parę spraw do omówienia, po
czym będziemy towarzyszyć panu na Ziemię. Do tego czasu będzie pan miał przedsmak tego, co czeka pana, gdy
pańska misja na pańskiej planecie będzie zakończona.
Zobaczyłem wtedy robota zbliżającego się w moim kierunku, powitał mnie z szacunkiem. Był dużym
sportowcem, bardzo przystojnym, o ciemnej karnacji i z twarzą pozbawioną brody.
Przedsmak raju
Robot zapytał mnie, czy chciałbym zobaczyć moją sypialnię i po wyrażeniu przeze mnie zgody podał mi pas
służący do przemieszczania się. Ponownie byłem niesiony nad powierzchnią, kiedy wylądowałem, znajdowałem
się przed budynkiem bardziej podobnym do muszli saint Jacques (Francuska potrawa - przyp.tłum.), niż domu
mieszkalnego. Wnętrze było w całości pokryte futrami długowłosymi, było też ogromne legowisko, duże jak co
najmniej cztery ziemskie łóżka, jakby wgłębione w powierzchnię, rozpoznawalne jedynie po innym kolorze
przykrywających je futer. W kącie ogromnego pokoju była ogromna wanna, również zagłębiona w powierzchnię, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl