[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mógłbym wtedy coś wskórać, gdybym tylko miał dość odwagi.
Charlene skinęła głową i uśmiechnęła się.
A ty? Maja zwróciła się do mnie. Co ty czujesz wobec Charlene?
Chyba jednak rzeczywiście mam poczucie winy przyznałem i zwróciłem się do Charlene ale
nie tyle z powodu tamtej wojny, ile terazniejszości, obecnej sytuacji. Nie dawałem znaku życia przez
kilka miesięcy. Może gdybym się z tobą skontaktował zaraz po powrocie z Peru, udałoby się
zatrzymać ten eksperyment wcześniej albo w ogóle do niego nie dopuścić...
Nikt nie odpowiedział.
Czy ktoś czuje jeszcze jakieś emocje? spytała Maja.
Patrzyliśmy na siebie w milczeniu. Po chwili za radą Mai każdy z nas skoncentrował się na sobie i
swoim wnętrzu. Staraliśmy się zebrać w sobie maksymalną ilość energii. Potem, kiedy skupiłem się na
pięknie tego, co mnie otacza, moje ciało przeniknęła fala miłości. Wilgotne ściany jaskini i skalna
podłoga zdały się błyszczeć i jaśnieć. Twarz każdej z osób była wyrazistsza. Po plecach przebiegł mi
dreszcz.
A teraz powiedziała Maja jesteśmy już gotowi, by sobie przypomnieć, co w tym życiu
chcieliśmy wspólnie osiągnąć... Na chwilę pogrążyła się w myślach. Tak... wiedziałam, wiedziałam,
że tak się stanie odezwała się w końcu. To była część mojej Wizji Narodzin. Miałam poprowadzić
proces podnoszenia poziomu energii. To właśnie tego nie potrafiliśmy zrobić, kiedy staraliśmy się
powstrzymać wojnę w dziewiętnastym wieku.
Kiedy mówiła, zauważyłem jakiś ruch tuż za nią, na ścianie jaskini. Najpierw myślałem, że to tylko
odbicie światła z zewnątrz, ale po jakimś czasie wyraznie zobaczyłem odcień głębokiej zieleni,
identyczny jak ten, który widziałem w Zaświatach, gdy spotkałem zbiorową duszę Mai. Kiedy starałem
się skupić na tej świetlistej plamie, urosła i nabrzmiała, aż stała się kompletnym holograficznym
obrazem, który jakby wychodził wprost ze skalnej ściany. Można w nim było odróżnić zarysy ludzkich
postaci. Spojrzałem na pozostałych, ale najwidoczniej tylko ja widziałem ten obraz.
Wiedziałem, że jest to zbiorowa dusza Mai, i kiedy tylko sprecyzowałem tę myśl, zacząłem
intuicyjnie otrzymywać informacje. Znów widziałem jej Wizję Narodzin, jej świadomy zamiar przyjścia
na świat akurat w takiej, a nie innej rodzinie, chorobę jej matki, jej zainteresowanie medycyną, a
zwłaszcza połączeniem ciała i umysłu, aż w końcu ujrzałem nas wszystkich siedzących w jaskini.
Usłyszałem wyraznie słowa: "%7ładna grupa nie osiągnie swej pełnej twórczej mocy, zanim nie oczyści i
nie spotęguje swojej energii".
Kiedy wszyscy uwolnią się z dawnych emocji mówiła teraz Maja grupa może łatwiej
przezwyciężyć nawyki jej członków i chęć wzajemnej rywalizacji, a tym samym osiągnąć pełny twórczy
potencjał. Trzeba to zrobić świadomie, w każdej twarzy odnajdując wyraz wyższego Ja.
Curtis znów spojrzał na nią zdziwiony, więc tłumaczyła dalej:
Tak, jak mówi Ósme Wtajemniczenie, jeÅ›li bardzo uważnie przypatrzymy siÄ™ czyjejÅ› twarzy,
możemy sięgnąć wzrokiem poprzez wszelkie maski, fasady, które buduje i zakłada ego, i odnalezć
prawdziwą twarz tej osoby, jej autentyczne Ja. Zwykle ludzie nie wiedzą, na czym się skupić,
rozmawiając z drugą osobą. Może na oczach? Ciężko patrzeć naraz w oboje oczu. Więc w które
lepiej? A może należy patrzeć na tę część twarzy, która najbardziej się rzuca w oczy, na przykład na
nos albo na usta? Nie. Trzeba się skupić na całej twarzy. Każda twarz jest bowiem jedynym,
niepowtarzalnym połączeniem rozmaitych cech, jest jak pieczęć duszy. I właśnie w tym połączeniu
poszczególnych elementów można odnalezć ten jej jedyny, szczególny wyraz. Bo kiedy skupimy się i
patrzymy z miłością, to energia miłości przywołuje w tej osobie jej najlepsze cechy, a prawdziwa dusza
może jakoby ukazać się na zewnątrz. Twarz takiej osoby zmienia się wtedy w naszych oczach, bardzo
łatwo to rozpoznać. Wszyscy wielcy nauczyciele i mistrzowie wysyłali taki rodzaj energii swoim
uczniom. To właśnie dlatego byli wielkimi nauczycielami. Ta metoda jeszcze lepiej sprawdza się w
większych grupach, ponieważ każda z osób wysyła energię, a równocześnie przyswaja i odzwierciedla
energię pozostałych członków grupy. Następuje zatem proces jej wzmocnienia i zwielokrotnienia.
Zgodnie z tą instrukcją zacząłem teraz przyglądać się Mai, próbując odnalezć wyraz jej wyższego
Ja. Nie wydawała mi się już ani odrobinę zmęczona. Powoli jej twarz zaczęła promieniować pięknem i
genialnością, których nigdy wcześniej nie dostrzegłem. Kątem oka zauważyłem, że Curtis i Charlene
też skupiają się na twarzy Mai. W pewnej chwili jej głowę otoczyła zielonkawa poświata emanująca z
jej zbiorowej duszy. A Maja nie tylko intuicyjnie odbierała ich wiedzę, ale w jakiś niesłychany sposób
łączyła się ze swą zbiorową duszą i stawała się jej nierozerwalną częścią. Przestała mówić, oddychała
głęboko. Niemal widziałem, jak energia zwraca się teraz w stronę Curtisa.
Zawsze wiedziałem, że ludzie w grupach są w stanie funkcjonować na wyższym poziomie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]