[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ona ma biust? Gdybym wpadł na nią na korytarzu, udusiłbym się, zanim
przybyłaby jakakolwiek pomoc.
Polly parsknęła śmiechem.
- Chyba nie powiesz mi, że nie idziesz z nią na bal. Wydawało mi
się, że taki playboy jak ty nie przepuści takiej okazji.
- Mowy nie ma! - Obejrzał się za siebie. - Pamiętasz, jak rok temu to
wszystko jej się wylewało z tej kiecki na cienkich ramiączkach? Cieszę
się, że w tym roku mam pretekst, żeby nikogo nie zapraszać. Przez cały
czas będę zajęty aukcją.
- A propos - zaczęła, gdy zgodnym krokiem ruszyli w stronę
poczekalni - jak rozwija się nasz nowy pomysł? Czy ofiarodawcy zgadzają
się na akcenty humorystyczne? Nie mieliśmy okazji o tym porozmawiać,
od kiedy podejmowałeś mnie na parkowej ławce.
Zanim zdążył jej odpowiedzieć, otworzyły się drzwi, obok których
właśnie przechodzili, i stanęli twarzą w twarz z Nicholasem. Uderzyły ją
jego ściągnięte rysy.
- KÅ‚opoty? - zagadnÄ…Å‚ Leo. - Przyda ci siÄ™ moja pomoc?
80
RS
- Nie. - Polly wydawało się, że Nick jest czymś bardzo zaaferowany,
a poza tym spoglądał na przemian to na nią, to na Lea. - %7ładnych
kłopotów - oświadczył i poszedł swoją drogą.
Straciła wszelką ochotę na rozmowę z Leem. Na pewno nie mogłaby
skupić się na żadnym temacie.
Nie dawał jej spokoju ten dziwny wyraz twarzy Nicka i to, jak
patrzył raz na nią, raz na jej towarzysza. Cofając się do tamtej rozmowy,
pod drzewem, przypomniała sobie tę postać w białym fartuchu, którą
dostrzegła w szpitalnym oknie.
Czy Nick ich obserwował? Czy to stąd wzięła się ta uwaga o jej
bogatym życiu towarzyskim? A może idzie tym nikłym tropem tylko po
to, by za wszelką cenę doszukać się przyczyny jego gniewu?
Z bólem serca przypomniała sobie jego zmęczoną twarz. Liczyła, że
gdy już minie rocznica śmierci jego żony, Nick z powrotem stanie się
nieprzeniknionym człowiekiem. Miała również nadzieję, że zazna wtedy
czegoÅ› w rodzaju ukojenia...
Niestety, znowu spędza więcej czasu w szpitalu niż w domu. Tym
razem zaczęła się obawiać, że to wszystko może doprowadzić do
poważnego załamania.
- Czy on w ogóle bywa w domu? - zwróciła się do Lea. - Jest
kompletnie wyczerpany, a to nie wróży niczego dobrego.
Rozglądając się na boki, czy nikt ich nie słyszy, Leo wprowadził ją
do pokoju dla personelu.
- Nie wróży niczego dobrego oddziałowi czy jemu?
81
RS
- I oddziałowi, i jemu. - Odwróciła głowę, by nie spotkać jego
wzroku. - Po to przecież wprowadzono nowy system pracy - żeby na
każdym dyżurze był jeden konsultant, a nie ten sam na wszystkich!
- Widzę, że jego dobro leży ci na sercu. Wiesz lepiej od innych, jak
bardzo taka doświadczona pielęgniarka jak ty potrafi pomóc lekarzowi. A
mnie się wydaje, że robisz wszystko, żeby trzymać się od niego jak
najdalej.
- Przecież z nim pracuję! - zaprotestowała. - Czasami mam wrażenie,
że cały dzień jesteśmy razem!
Ugryzła się w język, lecz z wyrazu twarzy Lea wyczytała, że już i tak
powiedziała za dużo. Przyznała, że trudno jej się pracuje u boku Nicka.
- Och, Polly! - Leo tylko pokiwał głową.
Nie spodobał jej się ten błysk litości w jego oczach. Była
niezadowolona, że domyślił się, co zaszło między nią i Nickiem; że wie,
jak bardzo zależy jej na ich wspólnym, drażliwym szefie i jak mało go to
obchodzi. Nie życzyła sobie, by jej współczuł z powodu obojętności
Nicka.
- Nie martw się o mnie, Leo - powiedziała, prostując ramiona. -
Umiem przetrwać. Moje blizny są tego dowodem.
82
RS
ROZDZIAA SZÓSTY
- Leo, nie rób tego więcej! - krzyknęła Polly. - Od jakiegoś czasu
specjalnie ustawiasz mnie na dyżurach razem z Nickiem! To takie...
dziecinne!
Nie przyznała się jednak, że dzięki kampanii Lea przeżywa
dotychczas nie znane sobie katusze radości i udręki. Zapewne poczytałby
to sobie za swoiste osiągnięcie i zdwoił wysiłki, by doprowadzić między
nimi do ugody.
Jej protest na nic się nie zdał, bo Leo jedynie wzruszył ramionami i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl