[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Przypomnę tylko jedno małe zdarzenie, w którym sama brałam udział.
W 1936 roku siedzieliśmy z Hitlerem na tarasie jakiejś kawiarni w Monachium.
Sprzedawca gazet zaoferował nam kilka ilustrowanych pism.
Na pierwszej stronie jednego z nich ukazanych było 200 rosyjskich spadochroniarzy zrzuconych z
samolotu w całej grupie.
Wybuchnęliśmy śmiechem, myśląc, że chodzi o jakiś wielki bluff, ponieważ ci ludzie stawali się
wspaniałym celem dla snajperów.
Jedynie Hitler zachował powagę.
Kazał sobie przynieść nożyczki, wyciął fotografię i bez słowa schował ją do kieszeni.
Wiem, że dwa dni później wezwał Goeringa i podsunął mu zarys instrukcji stworzenia pierwszego
niemieckiego pułku spadochroniarzy.
Po pierwszych sukcesach, jakie Hitler odniósł w Polsce, a potem w Norwegii, jego wiara we
własną nieomylność tylko wzrosła.
Stał się niezwykle drażliwy i brutalnie reagował, gdy ktoś "obrażał jego geniusz", to znaczy
ośmielał się mieć inne niż on zdanie.
Niemniej, zimą 1939-1940, gdy chciał rozpocząć generalną ofensywę przeciw Francji, po raz
kolejny natknął się na opór szefów Wehrmachtu.
Tłumaczyli mu oni, że trudności terenowe w Eifel i w Ardenach praktycznie wykluczają kampanię
zimową i że, z drugiej strony, większość
oddziałów niemieckich nie jest jeszcze dostatecznie
wyszkolona do przeprowadzenia takiej kampanii.
Hitler po raz kolejny uznał te zastrzeżenia za tchórzostwo i wygłosił w związku z tym incydentem
sensacyjne przemówienie (listopad 1939).
Goering znał swego szefa lepiej niż inni, ale nigdy nie przeciwstawiał mu się wprost.
On również był zdania, że ta zimowa kampania byłaby nieszczęściem.
Sprytny jak zwykle, wstrzymał się z wyrażeniem swej opinii.
Czekał spokojnie i w przeddzień wyznaczonej do ataku daty oznajmił Hitlerowi, że Luftwaffe nie
jest w stanie uczestniczyć w operacji z powodu zbyt niesprzyjających warunków atmosferycznych.
Powtórzył tę małą grę trzykrotnie.
W końcu ofensywa została odłożona.
Hitler był jednak urodzony pod szczęśliwą gwiazdą.
To on zadecydował o natarciu przez Ardeny, aby otworzyć rygiel, wokół którego obracały się
francuskie armie z północy i ze wschodu.
Wbrew wszelkim oczekiwaniom wydarzenia przyznały mu rację.
Ten sukces ostatecznie go upoił.
Od tej pory osobiście kierował wszystkimi operacjami i nie tolerował żadnego sprzeciwu wobec
swych rozkazów.
W tym samym czasie jego nieufność do większości szefów Wehrmachtu znacznie wzrosła,
osiągając wymiar obsesji.
Pewnego wieczoru usłyszałam z jego ust następujące słowa: "Sztab Generalny armii niemieckiej to
ostatnia z lóż masońskich, którą, na nieszczęście, zapomniałem rozwiązać".
Jednak wściekły był na myśl, że nie może się obejść bez kompetencji tychże samych oficerów.
Uparcie minimalizował więc ich zasługi na wszystkich możliwych polach.
Spadające na generałów laury wyzwalały w nim wściekłą zazdrość.
Gdy pewnego dnia słynny autor powieści wojennych ośmielił się stwierdzić w prasie, że Fiihrer ma
wielkie szczęście, iż otacza go tak kompetentny sztab, deklaracja ta została zinterpretowana jako
obraza i nieostrożnemu literatowi zabroniono wszelkiej działalności pisarskiej.
Hitler stracił zaufanie nie tylko do Sztabu Generalnego - jego nieufność pociągała za sobą
interwencje również na niższych szczeblach.
Przejął praktycznie całą inicjatywę dowódców wielkich jednostek.
Gdy przedkładał swoim współpracownikom plany operacji, nie zadowalał się zarysowaniem
głównych manewrów, lecz opracowywał również wykonanie zadań w szczegółach.
Jego plany były planami gotowymi i jako takie miały być po prostu przekazywane w formie
rozkazu różnym grupom armii.
Nie trzeba podkreślać, że te ciągłe ingerencje we wszystkie fazy operacji doprowadzały Hitlera do
katastrofalnego przemęczenia intelektualnego.
Klęski, które nastąpiły po pierwszych sukcesach, pokazały również, jak ta metoda była zgubna dla
Wehrmachtu.
To właśnie w jego relacjach z dowódcami armii i w nieprzejednanym sposobie, w jaki ich łamał i
karał, najpełniej przejawiał się jego wynaturzony charakter.
Nie ma w historii przykładu takiego "walca" marszałków!
Trzeba przyznać, że w niektórych sprawach strategicznych Hitler miał zadziwiającą zdolność
widzenia dalej i lepiej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl