[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Co za zwariowane idiotyzmy pan wygaduje! Nie, nie ożeniłem się z Elwirą. To śliczna
dziewczyna. Lubię ją, a ona jest zakochana we mnie. Tak, przyznaję. I nic ponadto, rozumie
pan?
 Doprawdy? Przed chwilą oświadczył pan zupełnie stanowczo, że jest kobietą, z którą
zamierza się pan ożenić.
 Ach to!
 Właśnie. Czy to prawda?
 Mówiłem o ślubie, ponieważ brzmiało to poważniej. Jesteście w Anglii, w kraju tak
pruderyjnym&
 To mało prawdopodobne tłumaczenie.
 Pan nie rozumie niczego. Jej matka i ja jesteśmy kochankami. Nie chciałem tego
powiedzieć  i zamiast tego zasugerowałem, że córka i ja jesteśmy zaręczeni. To brzmi
właściwie i po angielsku.
 Dla mnie ta wersja jest jeszcze bardziej naciągana. Pan potrzebuje gwałtownie
pieniędzy, co?
 Drogi inspektorze, ja zawsze potrzebuję pieniędzy. To bardzo smutne.
 A jednak parę miesięcy temu, o ile się orientuję, wyrzucał pan pieniądze bardzo
beztrosko.
 Miałem szczęśliwą passę. Jestem graczem. Przyznaję to.
 Aatwo uwierzyć. A gdzie pan miał tę  passę ?
 Tego nie powiem. Niech się pan tego nie spodziewa.
 Nie spodziewam się.
 To wszystko, o co miał mnie pan spytać?
 W tej chwili tak. Zidentyfikował pan pistolet jako swój. To nam bardzo pomoże.
 Nie rozumiem& Nie mogę pojąć&  przerwał i wyciągnął rękę.  Proszę mi go dać.
 Obawiam się, że musimy go zatrzymać, więc napiszę panu pokwitowanie.
Wręczył kwit Malinowskiemu, który wyszedł, trzaskając drzwiami.
 Facet z temperamentem  orzekł Tata.
 Nie pocisnął go pan w sprawie tych fałszywych tablic i Bedhampton?
 Nie. Chciałem go wyprowadzić z równowagi. Ale nie za bardzo. Będziemy mu
dawkować po jednym denerwującym pytaniu, albo fakcie, na raz. A on już jest
zaniepokojony.
 Stary chce widzieć pana, sir, jak tylko będzie pan mógł.
Nadinspektor Davy skinął głową i ruszył w drogę do pokoju sir Ronalda.
 Ach! Tata. Robisz postępy?
 Tak. Idzie niezle. Sporo ryb w sieci, przeważnie drobnych. Ale zbliżamy się do dużych
sztuk. Wszystko jest w porządku&
 Dobrze się spisujesz, Fred  powiedział sir Ronald.
ROZDZIAA DWUDZIESTY PITY
I
Panna Marple wysiadła z pociągu na londyńskiej stacji Paddington i zobaczyła tęgą posiać
nadinspektora Davy ego, stojącą na peronie w oczekiwaniu na jej przyjazd.
 To bardzo uprzejmie z pani strony  powiedział wziąwszy ją pod rękę i przeprowadził
przez kontrolę do oczekującego samochodu. Kierowca otworzył drzwi, panna Marple wsiadła,
nadinspektor za nią i samochód odjechał.
 Dokąd mnie pan zabiera, nadinspektorze?
 Do hotelu  Bertram .
 O Boże, znowu hotel  Bertram . Dlaczego?
 Oficjalna odpowiedz brzmi: ponieważ policja uważa, że może pani pomóc w śledztwie.
 Słowa wydają mi się znajome, ale trochę złowieszcze. Są często wstępem do
aresztowania, prawda?
 Nie zamierzam pani aresztować, panno Marple  uśmiechnął się Tata.  Ma pani
alibi.
Panna Marple przetrawiła to w milczeniu. Potem powiedziała:  Wiem.
Przyjechali do hotelu  Bertram milcząc. Kiedy weszli, panna Gorringe spojrzała zza
biurka, ale Tata pilotował pannę Marple prosto do windy.
 Drugie piętro.
Winda wjechała na górę i nadinspektor ruszył korytarzem, a kiedy otworzył drzwi numeru
18, panna Marple zauważyła:
 To ten sam pokój, w którym mieszkałam.
 Rzeczywiście  odparł Tata. Panna Marple usiadła w fotelu.
 Bardzo wygodny pokój  stwierdziła, rozglądając się z lekkim westchnieniem.
 Na pewno wiedzą tu, co to jest komfort.
 Wygląda pan na zmęczonego, nadinspektorze  powiedziała niespodziewanie panna
Marple.
 Musiałem się trochę pokręcić po kraju. Prawdę mówiąc, właśnie wróciłem z Irlandii.
 Doprawdy? Z Ballygowlan?
 A skąd, u diabła, pani wie o Ballygowlan? Przepraszam, proszę wybaczyć.
Panna Marple uśmiechnęła się wyrozumiale.
 Pewnie Michael Gorman przypadkowo powiedział pani, że pochodzi stamtąd, czy tak?
 Niezupełnie tak  odparła panna Marple.
 Zatem, proszę wybaczyć moją dociekliwość, ale skąd się pani dowiedziała?
 Och. To jest naprawdę krępujące. No, po prostu zdarzyło mi się coś podsłuchać. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl