[ Pobierz całość w formacie PDF ]
płynęła motorówka pełna rozbawionych, roześmianych
ludzi.
Ginny westchnęła. Zapragnęła, abyudzieliło się jej choć
trochę ich radości życia. Może wtedybyłoby łatwiej rozpro-
szyć wrogość Philipa.
Bose stopy obmyła wyjątkowo długa fala. Zmoczyła dół
spódnicy. Ginnypoczuła przyjemnychłód. Męczyłoją pra-
żące słońce. Wsunęła palce głębiej wpiasek i rozkoszowała
się dotykiemjegoziarnistej struktury.
Grecja była przepięknymkrajem. Ginnyprzyrzekła sobie,
że gdy zblednie pamięć o obecnych przykrych przeżyciach,
wróci tui będziewpełni rozkoszowała się miejscowymi uro-
kami. Słońcem, piaskiemi morzem.
Naglepoczuła naplecachczyjś wzrok. Odwróciła się i zo-
baczyła Philipa biegnącegowjej stronę. Na ten widok szyb-
ciej zabiło jej serce. Boso, wpodwiniętych do kolan spod-
niach, wyglądał młodoi niemal beztrosko.
Ztego człowieka tryskała energia. Potrafił pobudzić całe
otoczenie. Tak stałosię z nią, pomyślała Ginny.
Zastanawiała się, wjaki sposób Philip się relaksuje. Po
seksualnymakcie? Jak by się wówczas zachowywał? Ginny
przesunęła językiempo spieczonych wargach. Okazałby się
brutalemczyczułymkochankiem? Czypowszystkimprzy-
tuliłbydosiebie partnerkę i był dla niej serdeczny?
- Zaczekaj!
Wołanie Philipa przerwałofantazjowanie Ginny. Oprzy-
tomniała. Z goryczą przewidywała, że wintymnych sytu-
janessa+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
50
acjaćh podbiegającyteraz doniej mężczyzna ani na jotę nie
okazałbysię sympatyczniejszy.
Poczekała, aż ją dogonił, i nie zwlekając przystąpiła do
frontalnegoataku.
- Czego ode mnie chcesz? Czyżbyś zamierzał oświad-
czyć i żeJason Papas przypomniał sobienagleodobrymwy-
chowaniu?
- Wiem, że czasami potrafi być nieprzyjemny odparł
spokojnie Philip, ignorując zaczepkę. - On broni honoru
swego syna i...
- Bardzowtowątpię - ostroprzerwała muGinny. - Tym
człowiekiem kierują wyłącznie głęboko tkwiące w nim
uprzedzenia.
- Notak, możewswoich sądach jest trochę niesprawied-
liwy, alenie zapominaj, żestracił syna. Jedyne, comupozo-
stało, to pamięć o nim. Czyty tego nie możesz zrozumieć?
- Wpodniesionymgłosie Philipa przebijała desperacja.
- Nie mogę, bo jestemzbyt zaabsorbowana patrzeniem
na całą sprawę z punktu widzenia dobra małegoDamona.
- Będzie lepiej, jeśli dasz namspokój. Od prawdziwego
ojca żądaj, żebyutrzymywał dziecko!
- Ty wstrętny, zakłamany, świętoszkowaty... - z obrzy-
dzeniemwysyczała Ginny. Dalej brakłojej słów,
Rozzłoszczona, obróciła się na pięcie i ruszyła dalej, zo-
stawiając Philipa.
- Nie odwracaj się ode mnie plecami! - Chwycił ją za
ramię. - Jeszcze nie skończyłemnaszej rozmowy.,
- Wielka szkoda! Boja mamjuż ciebie podziurki wno-
sie. Puść mnie.
Na twarzyPhilipa ukazał się drwiącyuśmiech,
- Aco będzie, jeśli tego nie zrobię? - zapytał drwiącym
tonem.
janessa+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
51
Ginny ogarnęła zimna wściekłość. Nagle zapragnęła trze-
pnąć Philipawtwarz, takabyzetrzeć malującesię naniej szy-
derstwo. Wniekontrolowanymodruchuzłości zahaczyła nogą
o kolano Philipa i z całej siły pchnęła go wpierś. Manewr,
któregonauczył ją instruktor nakursiesamoobrony, niewypadł
dokładnietak, jakpowinien. MimotojednakzaskoczonyPhilip
stracił równowagę i przewrócił się na piasek, ale że nie puścił
ramienia Ginny, więc wylądowała na nim.
Gwałtowny upadek sprawił, że straciła oddech. Gdy po
chwili udałosię jej zaczerpnąć powietrza, uświadomiła sobie,
że leżyna doskonaleumięśnionym, wspaniałymmężczyznie.
Spojrzała na zaciśnięte wargi Philipa i gwałtownie zadrżała.
Zapragnęła nagle poczuć ich smak.
Oddech Ginny stał się krótki i nierówny. Piekące słońce
niemal stapiałooba ciała. Wpewnej chwili poczuła na wło-
sach palce Philipa. Dokładnie wiedziała, co powinna teraz
uczynić. Stoczyć się na bok i jak najdalej odsunąć od tego
człowieka. Azaraz potemwziąć nogi za pas i uciekać, gdzie
pieprz rośnie.
Taknakazywał rozsądek, alerozbudzonezmysłycałkowi-
cie spowolniłyreakcję. ObezwładniłyGinny. Wzięłyją cał-
kowicie wposiadanie.
Oderwała wzrok od warg Philipa i nagle jej spojrzenie
zatonęło wjego płonących, czarnych oczach. Wiedziała, że
fizycznie go pociąga. Zwiadomość tego faktu jeszcze bar-
dziej wzmocniła jej zmysłowe odczucia.
Przygarnął Ginnydo siebie. Musnął wargami usta, wy-
wołując drżenie całego ciała. Chwilę pózniej, jakby czy-
tając w jej myślach, przesunął językiem po zaciśniętych
wargach.
Z rozkoszy cicho jęknęła. Zapraszająco rozchyliła usta.
Philip pogłębił pocałunek, wysyłając sygnałydo wszystkich
janessa+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
52
zakątkówciała Ginny. Wsunęła palce wjego włosy i przy-
ciągnęła godosiebie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]