[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Twarz Marka nagle posmutniała.
 Jesteś pewna?
 Sam możesz zapytać Lockey.
Jednak Mark pokręcił przecząco głową. Nie chciał budzić dawnych,
niezbyt przyjemnych wspomnień. Wierzył Honor na słowo.
 Dobrze  powiedział.  Zapłacę tylko za lalkę i wracamy.
ROZDZIAA DWUNASTY
Honor znowu miała przed sobą zdjęcia ochroniarzy. Po drodze zostawili
Lockey w domu Marka pod opieką jego gospodyni i przyjechali do biura tylko
we dwójkę. Speling powitał ich tak, jakby się ich spodziewał.
Honor potrząsnęła głową.
 Te zdjęcia w dalszym ciągu nic mi nie mówią  przyznała ze smutkiem,
odsuwając je od siebie.
Speling spojrzał na nią przenikliwie.
 Więc o co chodzi?  spytał.
Honor zagłębiła się w fotelu. Nie była już senna. Prawdę mówiąc, nigdy
nie czuła się bardziej podniecona. Miała wrażenie, że nagle stała się kimś w
rodzaju detektywa w spódnicy.
 Kiedy Lockey po raz pierwszy wspomniała podsłuchaną rozmowę,
powiedziała, że zabójcy mają sprowadzić tygrysa, żeby zabił Marka  zaczęła
wyjaśnienia, z nadzieją, że Speling podąża za tokiem jej rozumowania.
Ten skinął głową.
 Wtedy uznaliśmy, że fantazjuje  ciągnęła Honor.  Ale dzisiaj, kiedy
zobaczyłam wypchanego tygrysa w sklepie z zabawkami, przypomniałam sobie
o tym.
Raz jeszcze spojrzała na zdjęcia.
 Altiger ma tygrysie rysy  zauważyła, pochylając się nad nimi.
Mózg Spelinga pracował jak maszyna.
 A jego nazwisko brzmi jak  tiger  dodał po chwili milczenia.  Mała
mogła myśleć, że to taki tygrys, który ma na imię Al.
 Niekoniecznie  wtrącił Mark.  Moi ludzie po prostu mówią na niego
Tygrys.
Speling pokręcił głową.
 Nie wiedziałem tego. Powinienem znać takie szczegóły. To poważny
błąd.
Mark położył mu dłoń na ramieniu.
 Nie przejmuj się  poprosił.  To i tak nic by ci nie dało. Dzięki Honor
poznaliśmy prawdę. Altiger i Brandon. Nierozłączni przyjaciele  dodał, a w
jego głosie zabrzmiał smutek.
Honor skinęła głową, wskazując drugiego mężczyznę.
 Tak, pamiętam ich. Ten Brandon dziwnie mi się przypatrywał. Już po
wyjezdzie dostali faks z Griffin Enterprises, że są zwolnieni z obowiązków i
mają przyjechać do Zurychu.
 Musimy przesłuchać Altigera  stwierdził Mark. Speling już sięgał po
słuchawkę.
 A co z Brandonem?  spytała Honor.  Czy to możliwe, że pracowali
razem?
Mark wzruszył ramionami.
 Wszystko jest możliwe. Najważniejsze, to wykryć kreta. Reszta
powinna być już łatwa.
Speling skinął głową na znak, że się z tym zgadza.
 To dobrze  powiedziała Honor pod wpływem impulsu.  Nie
chciałabym, żeby ci się coś stało.
Spojrzał na nią przenikliwie.
 Dlaczego?
Honor zaczerwieniła się aż po korzonki włosów. Zerknęła na Spelinga,
ale ten rozmawiał właśnie przez telefon. Nie potrafiła ukryć zmieszania.
 To chyba naturalne  bąknęła. Speling wstał zza biurka.
 Dobrze, uprzedziłem ich. Mają przesłać akta tych ptaszków do biura.
Pójdę, żeby je odebrać. Chyba zaprosimy tutaj Altigera na rozmowę, co?
Mark skinął głową, ale Speling nawet tego nie zauważył. Wyszedł z
pokoju, mrucząc coś pod nosem. Zostali sami.
 Co jest naturalne, Honor?
Honor rozejrzała się bezradnie dookoła.
 Powinnam już pojechać po Lockey  powiedziała, zerkając na zegarek.
 Zrobiło się pózno.
Mark przytrzymał ją za rękę.
 Jestem pewny, że moja gospodyni położyła małą spać. Nie ma sensu jej
budzić.
 Wszystkie nasze rzeczy są w hotelu  przypomniała mu.  Kiedyś
jednak będą nam potrzebne. Chciałabym przebrać Lockey.
Mark uśmiechnął się tylko.
 Wasze rzeczy są u mnie  poinformował ją.  Kierowca przewiózł je
dzisiaj rano.
Już nawet nie miała siły, żeby się złościć.
 Więc to wszystko zostało zaplanowane  stwierdziła z rezygnacją. 
Hotel to była przykrywka. Chodziło o to, żebyś mógł mnie uwieść.
Mark pogładził ją delikatnie po głowie.
 Nie, niczego nie planowałem. Naprawdę  powiedział.  Tak jak ty.
Odwróciła głowę, nie mogąc wytrzymać jego spojrzenia.
 Czułam się wtedy taka samotna. W dodatku wydawało mi się, że jestem
zakochana  mówiła, gapiąc się w podłogę.
 Chciałam spędzić z tobą tę jedną noc. Nie sądziłam, że w jej wyniku...
że z jej powodu...
 %7łe spłodzimy Lockey?
Spojrzała na niego, a on uśmiechnął się promiennie.
 Wiesz, ja też nie sądziłem, że tak się stanie  przyznał Mark.  Ale
muszę sobie pochlebić, że wyszło nam wspaniale. Nareszcie czuję się
prawdziwym człowiekiem, a nie automatem do załatwiania interesów.
Honor też się uśmiechnęła, ale był to gorzki uśmiech.
 Griffin Enterprises jest całym twoim życiem  zauważyła.  Chcą cię
nawet zabić z tego powodu.
Mark pokiwał głową na znak, że rozumie, o co jej chodzi.
 Sprzedałem dziś rano tę firmę satelitarną  poinformował ją.  Właśnie
dlatego byłem zajęty.
Honor wahała się przez chwilę.
 Gratuluję  powiedziała w końcu.  Ale i tak zawsze będzie jakaś inna
firma. Muszę już się zbierać, żeby Lockey się nie niepokoiła.
 Na pewno śpi i nawet nie zauważy, że nie ma cię przy niej w nocy.
Mark stanął tuż obok Honor. Chciał ją objąć, ale mu się wymknęła.
 Posłuchaj, muszę ci coś powiedzieć  zaczęła.  To, co zdarzyło się
wczoraj, już się więcej nie powtórzy.
Znowu do niej podszedł, próbując zajrzeć jej w oczy. Tym razem
wytrzymała jego spojrzenie. W jej wzroku pojawiły się gniewne błyski.
 O co ci chodzi? Przecież było fajnie! Skinęła głową.
 To prawda  przyznała.  Ale Lockey musi mieć we mnie oparcie. Nie
mogę się od ciebie za bardzo uzależniać.
 Ale pamiętaj, że ona jest także moją córką.  W głosie Marka pojawiły
się surowe tony.
Honor zastanawiała się przez chwilę, co odpowiedzieć. Czy starać się
załagodzić sytuację, czy raczej rozpocząć walkę, która może skończyć się w
sądzie?
W końcu nabrała powietrza w płuca.
 Pamiętaj, że mam większe prawa do Lockey.
 Pięćdziesiąt procent.
 Nie. Pięćdziesiąt jeden  poprawiła go.  Nie zapomnij, że
wychowywałam ją sama przez osiem lat.
Mark zagryzł usta i przez chwilę zastanawiał się nad tym, co powiedziała
Honor.
 Czy to jest wyzwanie?  spytał w końcu. Honor pokręciła głową.
 Pragnę jedynie pokojowego współistnienia. Dlatego nie chciałam
przyjeżdżać tutaj, na obcy teren.
 W końcu jednak przyjechałaś  zauważył.
 Chciałam ci pomóc  wyjaśniła.  To prawda, że nie widziałam w tym
sensu, ale zrobiłabym to dla każdego.
 Dla każdego?  spytał gniewnie.  Nie musiałaś przyjeżdżać do [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl