[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zamierzała się przejmować.
Słysząc znajome brzęczenie, wyjęła z torebki telefon. Sprawdziła na
wyświetlaczu, kto dzwoni. Alice, i to po raz kolejny. Schowała komórkę do
torby. Zadzwoni do przyjaciółki za kilka dni, kiedy z czystym sumieniem
będzie mogła jej powiedzieć, że już nie sypia z Robem. Teraz za bardzo
musiałaby się tłumaczyć.
Pierwsza łazienka była zajęta. Carrie zawahała się, po czym otworzyła
drzwi po prawej stronie korytarza. Trochę dziwnie się czuła w cudzej
sypialni, ale zgodnie ze wskazówkami weszła do garderoby, a z garderoby do
67
R
L
T
łazienki. Zamierzała zamknąć drzwi... Nie mogła, bo ktoś na nie napierał.
Przeraziła się, że to Mark, ale do łazienki wszedł Rob.
Zaskoczyłeś mnie powiedziała, przyciskając rękę do, serca.
Spodziewałaś się Marka? spytał, zamykając drzwi. Sprawialiście
wrażenie bardzo zaprzyjaznionych.
Carrie skrzyżowała ręce na piersi i uniosła głowę.
Zazdrosny?
Ja? Nic a nic. Gość nie dorasta mi do pięt.
Tak sądzisz? A może on mi się podoba?
Jednak oczy ją zdradzały, tak jak wcześniej, kiedy stała w kuchni, a
Mark niemal na niej wisiał.
Tak? I dlatego ciągle patrzyłaś w moją stronę?
Zignorowała pytanie.
Co tu robisz? Chyba nie powinieneś porzucać swojej ślicznej
przyjaciółki?
Nie martw się, ona zaraz do nas dołączy. Gdybyśmy zniknęli w trójkę,
inni nabraliby podejrzeń.
W trójkę? Carrie zamrugała i spojrzała na drzwi.
Mam nadzieję, że żartujesz.
Bo co? Postąpił krok bliżej i uśmiechnął się, kiedy zaczęła się cofać.
Nie lubisz się dzielić?
To wcale nie jest śmieszne.
Moja śliczna przyjaciółka to Megan.
Okej...
Megan Caroselli. Moja siostra.
Carrie zmarszczyła czoło; nic z tego nie rozumiała.
Adoptowana siostra wyjaśnił Rob.
68
R
L
T
Aha. Teraz wszystko było jasne.
Przysunął się jeszcze bliżej. Wyczuła za sobą szafkę.
Podoba mi się, że jesteś zazdrosna.
Nie jestem. Ponownie uniosła głowę.
Pragniesz mnie dodał.
Straszny z ciebie arogant. Pokręciła głową. Wykrzywił usta w
uśmiechu. Przyłożywszy dłoń do jej policzka, delikatnie potarł jej dolną
wargę. Odkąd parę minut przed siódmą przyjechał po Carrie, myślał tylko o
jednym: by ściągnąć z niej ubranie, a potem kochać się do rana. Cały wieczór
trzymał się od niej z daleka, udawał, że jej nie pragnie. To była istna tortura. I
najwyrazniej kiepsko skrywał swe uczucia, bo Nick przejrzał go na wylot.
Jakieś pół godziny temu odciągnął go na bok i spytał:
Dlaczego do niej nie podejdziesz?
Do kogo?
Dobrze wiesz. Pożeracie się wzrokiem.
Rob uznał, że nie ma sensu okłamywać kuzyna.
Carrie nie chce, aby ktoś myślał, że coś nas łączy.
Nie wygłupiaj się. Nawet ślepiec zdołałby zobaczyć ten żar w
waszych oczach. Jak tylko zbliżasz się do niej, temperatura w pokoju skacze o
kilka stopni.
Nie zdawał sobie sprawy, że to dla wszystkich jest tak oczywiste. Starał
się do Carrie nie zbliżać, nawet na nią nie patrzeć. Było to znacznie
trudniejsze, niż się spodziewał. Cierpiał katusze, zwłaszcza kiedy Mark
zaczął ją podrywać. Im bardziej ignorował Carrie, tym bardziej jej pożądał.
Miał zamiar rozkwasić Markowi nos, kiedy Carrie wreszcie się od niego
uwolniła. A potem, choć tego nie planował, powędrował za nią do łazienki.
Po prostu nogi same go poniosły.
69
R
L
T
Rob, nie możemy tutaj sprzeciwiła się, kiedy zaczął całować ją po
szyi. Ktoś nas usłyszy.
Będziemy cichutko. Pocierając nosem jej ucho, wdychał zapach
perfum. Mm, pachniesz bosko.
Przestań.
Nie obchodzili go inni ludzie. Odwrócił Carrie, tak by stała przodem do
lustra, i popatrzył na jej odbicie.
Jeżeli naprawdę tego chcesz, to przestanę.
Naprawdę chcę odparła, ale jej ton zadawał kłam słowom. Nie
chciała przyznać, że pragnie Roba.
Położył dłonie na jej piersiach. Nie odepchnęła go,przeciwnie,
westchnęła błogo i zamknęła oczy. Kiedy znajdowali się w tym samym
pomieszczeniu, nie potrafił jej nie dotykać. Mógł się wstrzymać na chwilę, na
godzinę, ale potem... Przywarł mocno do jej pleców. Carrie zamruczała cicho,
ale wciąż miała ręce opuszczone. Powoli uniósł różowy sweterek, oswobodził
piersi ze stanika, zacisnął palce na twardych brodawkach... Carrie jęknęła.
Przegrała walkę, jaką sama z sobą toczyła: objęła Roba za szyję i odwracając
głowę, zaczęła go namiętnie całować. Podciągnął spódniczkę i aż syknął na
widok gołych pośladków. Nie włożyła majtek!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]