[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Była blondynką, ale nie taką typową, o jasnych
oczach i bladej cerze dziewczyną, jakich pełno. Miała
oliwkową skórę i egzotyczne ciemne oczy. Smutne tęskne
oczy, których spojrzenie zapadało prosto w serce.
Angela nie musiała być jasnowidzem, by wiedzieć,
że Luke poczuł coś do tej kobiety i jej wspomnienie nadal
nie daje mu spokoju.
- Ile mogła mieć lat?
- Wyglądała na dwadzieścia parę, ale coś mi mówi,
że mogła być w moim wieku. Trzydzieści cztery.
- Wzrost? Waga?
- Jakieś sto sześćdziesiąt pięć centymetrów wzrostu,
szczupła, ale nie chuda, zaokrąglona, gdzie należy.
- Pamiętasz coś jeszcze? Jej akcent albo jakieś słowa,
z których można by wywnioskować, skąd pochodzi?
czytelniczka
scandalous
- Niewiele rozmawialiśmy - przyznał z zażenowa
niem. - Wydawało mi się, że ma angielski akcent, albo
bardzo dobrze go udawała, ale pózniej, pod koniec nocy,
miałem wrażenie, że zaczęła przeciągać z lekka, jakby
była z Południa.
- Nic mi o tym nie mówiłeś - wtrącił Justin.
- Dopiero teraz sobie to przypomniałem.
- SkÄ…d z PoÅ‚udnia? - dopytywaÅ‚a siÄ™ Angela. - Lui¬
zjana, Alabama, Missisipi?
- Raczej Teksas - odparł Luke.
Angela zauważyła, że Justin zmarszczył brwi. Haley
Mercado była z Teksasu. Czyżby Ricky miał rację? Czy
to możliwe, że jego siostra żyje, a Lena jest jej córką?
Ale przecież Luke poznałby Haley - nawet gdyby miała
inny kolor włosów. Z tego, co mówił Ricky, byli ze sobą
blisko zaprzyjaznieni do czasu wypadku na jeziorze, któ
ry zakończył się śmiercią Haley i zerwaniem stosunków
między mężczyznami.
- Można by przypuszczać, że mężczyzna w moim
wieku będzie mieć przynajmniej na tyle przyzwoitości,
żeby poznać imię kobiety, z którą idzie do łóżka. -
W głosie Luke'a brzmiała pogarda do samego siebie.
- Jesteśmy tu, żeby znalezć twoją córkę, Luke, nie
żeby cię osądzać - zauważyła Angela miękko.
- Nie musicie mnie osądzać. Sam to zrobiłem. I mu
szę wyznać, że nie wypadłem najlepiej we własnych
oczach. Nie znajdujÄ™ dla siebie usprawiedliwienia. Przeze
mnie, przez mój własny egoizm, małe bezbronne dziecko
znajduje się teraz na łasce i niełasce jakichś zbirów.
- Nie bądz dla siebie taki surowy, Luke - wtrącił Ju-
czytelniczka
scandalous
stin. - Nie wygląda na to, żebyś musiał tę kobietę zbytnio
namawiać.
Luke zacisnął pięści, okazując wyrazne wzburzenie.
- To nie była żadna tania dziwka.
- Ani przez chwilę tak nie myślałem - zapewnił go
Justin. - Nie znam jej, ale znam ciebie. Nie skusiłbyś
siÄ™ na dziwkÄ™.
Luke, udobruchany, rozluznił się nieco.
- Ona i ja... Od razu między nami zaiskrzyło. Za
pragnąłem jej w chwili, kiedy weszła do baru. To było
jak... Nie potrafię tego wytłumaczyć.
- Nie musisz. Wiem, o czym mówisz - powiedział
Justin.
Coś w jego głosie zwróciło uwagę Angeli i puls jej
podskoczył, gdy zobaczyła, że Justin przewierca ją wzro
kiem. Ale natychmiast odwrócił oczy.
- Ponieważ nie zażądano dotąd okupu - ciągnął Ju
stin - jest szansa, że porywacze nie wiedzą, czyją Lena
jest córką.
- A co będzie, kiedy się dowiedzą? I czy jest na
dzieja, że odzyskamy ją żywą, nawet jeśli dam pieniądze?
Mam wrogów - wybuchnął Luke. - I nie myślę tu o lu
dziach z sali posiedzeń zarządu ani z klubu golfowego.
Jeśli tamci w to wkroczą... - Zdjął okulary i przesunął
ręką po twarzy, patrząc na nich niewidzącymi oczami.
- Musicie ją znalezć, zanim ktokolwiek się dowie, że je
stem jej ojcem.
- Nikt cię nie łączy z tą sprawą - zapewnił go Justin.
- Wszyscy sądzą, że Angela zajęła się porwaniem na pro
śbę Carsonów.
czytelniczka
scandalous
- Jest jedna osoba, która wie, że to Luke jest ojcem
- poprawiła go Angela. Obaj mężczyzni spojrzeli na nią
pytająco. - Matka Leny - wyjaśniła. - Jak rozumiem,
zostawiła dziecko na polu golfowym z listem, że to córka
jednego z waszej stałej golfowej czwórki, i prośbą, żeby
się nią zająć, dopóki po nią nie wróci. Więc musiała znać
tożsamość ojca.
- Angela ma rację - przyznał Justin. - Niestety, nie
znamy tożsamości matki. I wciąż nie rozumiem, czemu
ukrywała przed tobą ten fakt. Czemu w tajemnicy prze
chodziła ciążę i urodziła dziecko, nic ci nie mówiąc, a po
tem zostawiła je na polu golfowym?
- Może uważała, że nie ma wyboru - stwierdziła
Angela.
- Co masz na myśli? - spytał Luke.
- Josie i Flynt twierdzą, że dziewczynka była zadba
na i najwyrazniej kochana. Nie wyglądała na dziecko nie
chciane. Więc może matka nigdy nie zamierzała ci o ni
czym mówić.
- Tylko zaszło coś niespodziewanego i nie mogła dłu
żej utrzymywać tego, że jesteś ojcem małej, w sekrecie
- dodał Justin.
- Właśnie. Cokolwiek zmusiło ją do porzucenia Leny,
musiało ją także powstrzymać od zwrócenia się bezpo
średnio do ciebie o pomoc. Więc zostawiła ci ją na polu
golfowym w czasie waszej gry. Nie przewidziała, że
spryskiwacz do trawników rozmaże na liście twoje imię.
Była pewna, że znajdziesz list i dziecko.
- Tylko że mnie tam wtedy akurat nie było - zasępił
się Luke, znów robiąc sobie wyrzuty.
czytelniczka
scandalous
- Wszyscy wiemy, że Lena znalazła u Carsonów naj
czulszą opiekę - starała się go pocieszyć Angela.
- Ale to ja jestem jej ojcem. Powinienem być tam,
na miejscu. Może gdybym...
- Przestań... - Angela sięgnęła przez stół i położyła
dłoń na jego ręce. Ostrożnie dobierając słowa, zaczęła:
- Mówiłeś, że tej nocy, kiedy spotkałeś jej matkę, za
chowałeś się w sposób dla siebie nietypowy.
- To prawda - potwierdził. - Zazwyczaj nie sypiam
z przygodnymi kobietami.
- Mam wrażenie, że o niej można powiedzieć to sa
mo. Poza tym większość kobiet raczej nie podchodzi do
seksu beztrosko.
- Co chcesz przez to powiedzieć? - spytał Justin.
- %7łe może Luke i ta kobieta nie byli sobie obcy -
zasugerowała Angela, rozważając możliwość, że gdyby
to była odmieniona w jakiś sposób Haley Mercado, Luke
mógłby jej nie poznać, ale ona poznała jego.
- Już mówił, że widział ją po raz pierwszy - zauwa
żył Justin.
- Czekaj chwilę - wtrącił Luke. - Może jest coś
w tym, co Angela mówi. Istotnie, w tej kobiecie było
coś znajomego. Przypominała mi kogoś, kogo znałem,
dziewczynę, z którą byłem kiedyś blisko.
- Czy to mogła być ta sama kobieta? - spytała Angela.
Luke zasępił się jeszcze bardziej. Wbił niewidzące
oczy w przestrzeń, błądząc myślami w przeszłości. Po
chwili potrząsnął głową, jakby odsuwając jakieś wspo
mnienie.
- Nie. To niemożliwe. To nie mogła być ona.
czytelniczka
scandalous
- Zajęliśmy ci już dość czasu. - Justin posłał Angeli
ostrzegawcze spojrzenie i wstał. - Angela musi sporzą
dzić ten portret psychologiczny, a ja muszę wracać do
biura.
Idąc za jego wskazówką, podniosła się niechętnie, cały
czas świadoma, że Justin ją nadzoruje.
- Miło mi zobaczyć cię znowu, Luke. Szkoda, że spo
tykamy się w takich smutnych okolicznościach.
- Dziękuję, że przyjechałaś do Mission Creek, żeby
przyjść nam z pomocą. - Wyciągnął rękę. - Niestety,
sam niewiele mogę zdziałać przy poszukiwaniach - dodał
z goryczą. - Ale jeśli będziesz czegokolwiek potrzebo
wać, daj mi znać. Wszystkie moje środki, pieniądze, lu
dzie, cokolwiek zechcesz, sÄ… do twojej dyspozycji. Tylko
znajdz moje dziecko. ProszÄ™.
- Justin i ja zrobimy wszystko - zapewniła go.
- Dziękuję - powtórzył i puścił jej rękę. - Wam
obojgu.
- Będziemy w kontakcie - obiecał mu Justin, żeg
nając się i popychając Angelę do wyjścia.
- Wiem, o czym myślisz - powiedział, przerywając
ciszę, która zapadła między nimi od chwili, gdy opuścili
rezydencję Luke'a. Chociaż nie odezwała się słowem od
[ Pobierz całość w formacie PDF ]