[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wykładów: Tadeusza Kowalika ekonomisty, Adama Michnika młodego historyka,
Bohdana Cywińskiego historyka, socjologa i literaturoznawcy, Tomasza Burka
literaturoznawcy, polonisty i Andrzeja Tyszki, socjologa. Nazwano to potocznie, choć
nieformalnie, Uniwersytetem Latającym w nawiązaniu do tradycji warszawskich prób
samokształcenia i oświaty tajnej przed I wojną światową. Rosja carska w tym okresie nie
zezwalała na nauczanie polskiej historii i literatury, ani na żadne inne przedmioty
związane z polską tradycją kulturową, narodową i społeczną. Określenie uniwersytet
latający" nawiązuje do konieczności ciągłego przenoszenia spotkań z jednego lokalu do
drugiego, tak aby zmylić carskich agentów. Wśród inicjatorów wykładów byli ludzie nie
związani z TKN-em naukowcy i intelektualiści, głównie z Warszawy, z najrozmaitszych
środowisk ideologicznych, ludzie określający samych siebie jako socjaliści, choć nie
członkowie żadnej partii lewicowej, byli katolicy, nawet działacze katoliccy no, choćby
Cywiński był przecież przez kilka lat redaktorem miesięcznika katolickiego Znak", pisma
ściśle związanego z arcybiskupem Krakowa, kardynałem Wojtyłą, który był również
jednym z drukowanych tam autorów. Byli też ludzie o przeszłości zdecydowanie
marksistowskiej, jak choćby Tadeusz Kowalik ekonomista. Wreszcie ludzie różni poko-
leniowo koło trzydziestki i koło pięćdziesiątki. Aączyło ich poczucie konieczności
pewnych działań. Tak można by przedstawić początek. Na część pytania dotyczącą
okoliczności można odpowiedzieć wąsko lub szeroko. Okoliczności historyczne w tym
czasie to było całe tło wydarzeń w Polsce. Nie wolno zapominać, że ruch demokracji,
liberalizacji, dążenie do poszerzenia swobód wyraznie wystąpiły w Polsce począwszy od
roku 1975. I tu bym pozwolił sobie zwrócić uwagę na bardzo w Polsce dyskutowane i
bynajmniej niejednoznacznie przyjmowane postanowienia Konferencji w
Helsinkach, na deklarację końcową. Jak wiadomo, wielu Polaków, chyba większość
179
myślących Polaków, reprezentowała wtedy pogląd, że w Helsinkach przypieczętowano
podział Europy i status quo. Z drugiej strony w kołach intelektualnych w Polsce zrodziła
się wtedy myśl, że należy stojąc na gruncie faktów uznanych międzynarodowo
twardo domagać się ich uczciwej wykładni. To znaczy, jeżeli w ramach tak zwanego
trzeciego koszyka" to znaczy postanowień dotyczących swobód ludzkich, praw
człowieka jeżeli w oparciu o te postanowienia można rozszerzyć zakres swobód, to
należy bardzo konsekwentnie i spokojnie, metodami wolnymi od gwałtu, metodami
nacisku społecznego, do tego dążyć. Jednym z tych dążeń było poszerzenie swobody
wypowiedzi, ograniczenie działania arbitralnej cenzury, tworzenia i wydawania dzieł
literackich i naukowych; dalszym wolność, niezależność człowieka, swoboda
wyznania, posiadania różnych poglądów, jak również swoboda poruszania się, na
przykład wyjeżdżania za granicę. Te postanowienia helsińskie rzadko kiedy dzisiaj są
wiązane, szczególnie w świadomości Polaków za granicą, z rozwojem tego, co się
ogólnie nazywa tendencjami opozycyjnymi czy ruchem opozycyjnym w Polsce. A miały
one bardzo wielkie znaczenie. To nieprzypadkowo w końcu 1975 roku, w kilka miesięcy
po Konferencji w Helsinkach, ogłoszono jeden z pierwszych w Polsce protestów list
59-iu. Nieprzypadkowo też w zimie z 1975 na 1976 rok ogłoszono szereg listów
otwartych do władz państwowych PRL, w tym do rządu, do Rady Państwa, także do
Sejmu, z protestami przeciwko zamierzonym zmianom w Konstytucji, które miały ściślej
powiązać system państwowy z doktryną partii komunistycznej, Polską Rzeczpospolitą
Ludową z blokiem sowieckim. I choćby nawet to miały tylko być werbalne zmiany, ludzie
sprzymierzyli się i zaczęli próbować oporu przeciwko wprowadzaniu odgórnie, arbitralnie,
bez liczenia się ze społeczeństwem jakichkolwiek zmian politycznych, opierając się na
prawach, które były zagwarantowane i uznane podpisem rządu PRL w Helsinkach. I to
jest jedna z okoliczności, w których powstało Towarzystwo Kursów Naukowych.
Drugą okolicznością był już istniejący w końcu roku 1977 i realnie działający ruch
samopomocy i protestu. Pierwszym jego ogniwem był Komitet Obrony Robotników,
powstały dla okazania solidarności społecznej z prześladowanymi pracownikami z
Ursusa, Radomia i innych zakładów pracy po wydarzeniach czerwcowych 1976 roku.
Dalszym ogniwem były towarzyszące Komitetowi Obrony Robotników różne działania
grup studenckich, inteligenckich i robotniczych w kilku ośrodkach Polski. W kilka
miesięcy pózniej powstała organizacja Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela,
nazywana w skrócie ROPCiO. Już równolegle z KOR-em działało w Lublinie środowisko
młodej inteligencji katolickiej, używającej nazwy Spotkania" dla swojej działalności i dla
czasopisma, które zaczęło wydawać. Sama nazwa miała wskazać na zamierzenie
spotykania się, dialogu ludzi oczywiście różnych, bo nie potrzeba dialogu, jeśli się
myśli identycznie spotkania ludzi, którym są drogie pewne wspólne cele, ale którzy
widzą różne środki realizacji, różne drogi do tego wspólnego celu. Miała nim być pełnia
praw człowieka w wolnym kraju. A we wcześniejszych etapach poszerzanie swobód w
granicach istniejących możliwości.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]