[ Pobierz całość w formacie PDF ]

byli bardzo zmęczeni i obaj nie mieli zamiaru się poddać.
- Wobec tego pograjmy jeszcze trochę- powiedział Amin i nagle osłabł nacisk jego lewej ręki...
- Naprzód! Zabij go wreszcie! Rozerwij na kawałki tego dzikusa! - zaryczał szach Dżumal, w
podnieceniu zapominając o opanowaniu. Jego pięści się zacisnęły.
Haszyd również był całkowicie pochłonięty pojedynkiem. Nie zwracając uwagi na to, co dzieje się
wokół niego, wpatrywał się w zastygłych na arenie gigantów, w myśli rozkazując swojemu
niewolnikowi zabić sługusa Dżumala.
%7ładen z wielmożów nie patrzył na czarownika Aj-Bereka. A szkoda: na jego twarzy nagle pojawił
się taki wyraz, jakby mag przypomniał sobie o czymś niezwykle ważnym, a w chwilę pózniej
odmalował się szaleńczy niepokój. Aj-Berek już otworzył usta, żeby powiedzieć coś swojemu
władcy, ale widząc, jak bardzo ten pochłonięty jest widowiskiem, zawahał się. Niepokój na twarzy
maga zastąpił paniczny strach.
- A co będzie, jeśli zwycięży drugi? - wyszeptała Minolia, mówiąc do samej siebie. Tak jak jej
towarzysz, nie odrywała wzroku od zalanej słońcem areny i nie oczekiwała od Vellacha odpowiedzi:
przecież on też nie wiedział, co się wtedy stanie. - Czy możliwe, żeby przepowiednia kłamała...
-63-
Vellach jej nie słyszał. Nie usłyszałby nawet huku gromu. Cała jego uwaga skupiona była na arenie.
Przecież od wyniku tego pojedynku zależało nie tylko istnienie górskiego klasztoru, ale również
całego świata...
.. .Nagle osłabł nacisk lewej ręki Amina- tej, która ściskała tarczę- i nie spodziewający się tego,
zahipnotyzowany dzwiękiem jego głosu, Conan na chwilę stracił równowagę.
Turańczykowi to wystarczyło - ledwie Cymmerianin się zachwiał i mimo woli zrobił krok do przodu,
żeby zachować równowagę, gdy silne uderzenie pod goleń przewróciło go na piasek.
Conan upadł, przekręcił się na plecy i turlał się dalej, dopóki, jak sądził, nie znalazł siew
bezpiecznej odległości od Amina.
Gdy tylko jednak spróbował zerwać się na nogi, w powietrzu zalśniło ostrze siekiery, które w
niewiarygodny sposób pojawiło się nad nim. Barbarzyńca uniósł miecz i stal znowu zadzwięczała.
Ciosy sypały się na Conana ze wszystkich stron, ledwie zdążał je parować, co w pozycji leżącej było
prawie niemożliwe, Amin zaś nie pozwalał mu się podnieść. W dodatku Cymmerianin upadł plecami
do słońca i dziesiątki, setki słonecznych zajączków na wypolerowanych płytkach zbroi wroga
przeszkadzały mu w odpieraniu ataków. Przed oczami zatańczyły niebiesko-białe kręgi, postać
przeciwnika zamieniła się w rozpływającą mozaikę jaskrawych błysków i Conan nie wiedział już,
nie umiał odgadnąć, z której strony padnie ostatni, śmiertelny cios.
Trybuny zawyły w powszechnym porywie, widzowie zrozumieli, że walka za chwilę się rozstrzygnie.
Haszyd na tarasie wściekle zaryczał.
- Nie poddawaj się, przeklęty barbarzyńco, nie poddawaj się! Musisz zwyciężyć!...
Widząc, że jego strażnik już za chwilę zakończy walkę, Dżumal wybuchnął głośnym śmiechem.
IX
Zwiadomość Cymmerianina cofnęła się o kilka lat.  To się nazywa młynek" - dobiegł go z głębin
wspomnień widmowy głos. -Pojęcia nie mam, kto to wymyślił, ale rzeczywiście niewiele osób go
zna.  Patrz: bardzo ważne, żeby ostrze twojego miecza znalazło się
-64-
z prawej strony ostrza przeciwnika. Rozumiesz? Potem wyciągasz miecz pionowo, o tak, przekręcasz
w lewo, dalej, dalej i broń przeciwnika wypada z ręki. Najważniejsza jest szybkość. Rozumiesz?
Jeden palec zawsze jest słabszy niż cztery, dlatego skręt musisz koniecznie zrobić w lewą stronę:
kciuk przeciwnika nie zdoła utrzymać miecza...".
Młynek - był to cios, którego nauczył Conana pewien brythuń-ski żołnierz, gdy obaj byli w
hyperborejskiej niewoli. Cios skomplikowany i niebezpieczny: jeden niepewny ruch albo chwila
wahania grozi śmiercią temu, kto go zadaje. Dlatego właśnie mało kto, nawet spośród
doświadczonych wojowników, używał go i znał. Jednakże barbarzyńca w czasie niewoli doskonale
opanował młynek, trenując pałką w przerwach wycieńczającej pracy w kamieniołomie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl