[ Pobierz całość w formacie PDF ]

puszki i zakop je w ogrodzie. Nawet w środku zimy będą smakowały jak nowe .
 Mamy  wykrzyknęła Tuppence.  To jest to! Skarb został zakopany w ogrodzie, w
metalowej puszce.
 Przecież pytałem ogrodnika i on powiedział, że niczego nie zakopywał.
 Wiem, ale to dlatego, że ludzie nigdy nie odpowiadają na pytanie, które zadajesz, tylko na takie,
które wydaje im się, że zadajesz. Ogrodnik wiedział, że nigdy nie zakopywał niczego niezwykłego.
Jutro pójdziemy do niego i zapytamy, czy zakopywał ziemniaki.
Następnego dnia była wigilia Bożego Narodzenia. Po krótkim rozpytywaniu odnalezli domek
starego ogrodnika. Po jakichś dziesięciu minutach rozmowy Tuppence przeszła do tematu.
 Szkoda, że o tej porze roku nie ma już młodych ziemniaków  zauważyła.  Byłyby znakomite
do indyka, prawda? Czy ludzie w tej okolicy zakopują je w ziemi w metalowych puszkach?
Słyszałam, że to dobry sposób na zachowanie smaku.
 A tak, robi się tak  odrzekł ogrodnik.  Stara panna Deane, ta z Red House, zakopywała po
trzy puszki co roku, a potem przeważnie zapominała je odkopać!
 Najczęściej na grządce przy domu, prawda?
 Nie, tam pod murem przy świerku.
Gdy już zdobyli poszukiwane informacje, szybko pożegnali się z ogrodnikiem zostawiając mu pięć
szylingów w upominku świątecznym.
 Teraz idziemy do Moniki  powiedział Tommy.
 Tommy, ty zupełnie nie masz dramatycznego wyczucia! Zostaw to mnie. Mam piękny plan. Czy
myślisz, że udałoby ci się wyżebrać, pożyczyć albo ukraść łopatę?
Tommy posłusznie znalazł gdzieś łopatę i tego samego dnia, pózną nocą dwie sylwetki zakradły się
pod Red House. Bez kłopotu znalezli miejsce, o którym mówił ogrodnik, i Tommy zabrał się do
pracy. Po chwili łopata uderzyła o metal i w kilka sekund pózniej na powierzchni stała duża puszka
po herbatnikach. Była szczelnie zamknięta i oklejona dokoła przylepcem, ale Tuppence udało się ją
otworzyć za pomocą noża Tommy ego. Zajrzała do środka i jęknęła. Puszka była pełna ziemniaków.
Wysypała je wszystkie, ale nic więcej w niej nie było.
 Kop dalej, Tommy.
Po dłuższej chwili poszukiwania zostały uwieńczone znalezieniem drugiej puszki. Tuppence
otworzyła ją.
 No i co?  zapytał Tommy niecierpliwie.
 Znów ziemniaki!
 A niech to!  jęknął Tommy i znowu zaczął kopać.
 Trzeci raz będzie szczęśliwy  pocieszała go Tuppence.
 Zdaje się, że cała ta rzecz jest mrzonką  powiedział Tommy ponuro, ale nie przestawał
kopać.
W końcu trzecia puszka znalazła się na powierzchni.
 Znów ziem&  zaczęła Tuppence, ale nagle urwała.  Och, Tommy, jest! Ziemniaki są tylko
na wierzchu. Spójrz!
Wyciągnęła z puszki dużą, staroświecką sakiewkę z aksamitu.
 Zmykajmy do domu  zawołał Tommy.  Jest strasznie zimno. Zabierz ten woreczek ze sobą.
Ja muszę zakopać doły. A jeśli otworzysz tę sakiewkę przed moim powrotem, Tuppence, to niech
tysiąckrotne przekleństwo spadnie na twoją głowę!
 Będę grała fair. Och, jak zmarzłam!  szybko wycofała się ze sceny.
Nie musiała długo czekać po przybyciu do gospody. Tommy wrócił tuż po niej, spocony po
kopaniu i szybkim biegu.
 A więc w końcu prywatni detektywi udowodnili, że do czegoś się nadają!  zawołał. 
Otwórz to, pani Beresford.
W sakiewce znajdowała się paczka owinięta impregnowanym jedwabiem i drugi, ciężki woreczek
z kozlęcej skórki, który otworzyli najpierw. Pełen był złotych suwerenów. Tommy przeliczył je.
 Dwieście funtów. Sądzę, że tylko tyle bank zgodził się wypłacić jej w złocie. Otwórz paczkę.
Paczka była pełna ciasno zwiniętych banknotów. Obydwoje przeliczyli je starannie. Znajdowało
się tam dokładnie dwadzieścia .tysięcy funtów.
 Ho, ho!  zawołał Tommy.  Jakie to szczęście dla Moniki, że jesteśmy bogaci i uczciwi! Co
tam jest zawinięte w bibułkę?
Tuppence odwinęła małą paczkę i wyciągnęła z niej długi sznur wspaniałych, doskonale dobranych
kształtem i wielkością pereł.
 Nie znam się za bardzo na takich rzeczach  powiedział Tommy powoli  ale jestem zupełnie
pewien, że te perły są warte przynajmniej następne pięć tysięcy funtów. Spójrz tylko na ich wielkość.
Teraz rozumiem, dlaczego staruszka trzymała ten wycinek z gazety o perłach jako dobrej inwestycji.
Musiała sprzedać wszystkie swoje papiery wartościowe i zamienić je na banknoty i perły.
 Och, Tommy, czy to nie jest cudowne? Kochana Monica. Teraz może wyjść za tego miłego
młodego człowieka i być już zawsze szczęśliwa, tak jak ja.
 To miło, że tak mówisz, Tuppence. Więc jesteś ze mną szczęśliwa?
 Właściwie tak  odrzekła Tuppence.  Ale nie miałam zamiaru tego mówić. Wymknęło mi
się. Jestem podniecona, jest wigilia i&
 Jeśli naprawdę mnie kochasz, czy odpowiesz mi na jedno pytanie?
 Nienawidzę takich haczyków  odrzekła Tuppence  ale& cóż& niech będzie.
 Skąd wiedziałaś, że Monica jest córką duchownego?
 Och, oszukałam cię po prostu  wyznała radośnie Tuppence.  Otworzyłam jej list z prośbą o
spotkanie, a niejaki pan Deane był kiedyś wikarym mojego ojca i miał córeczkę o imieniu Monica,
cztery czy pięć lat młodszą ode mnie. Więc po prostu dodałam dwa do dwóch.
 Ty zupełnie nie masz wstydu  powiedział Tommy.  Oho, bije dwunasta. Szczęśliwego
Bożego Narodzenia, Tuppence.
 Szczęśliwego Bożego Narodzenia, Tommy. Dla Moniki także będą to szczęśliwe święta, a
wszystko dzięki NAM. Cieszę się. Biedactwo, taka była zmartwiona. Wiesz, Tommy, gdy o tym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl