[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kobieta westchnęła głęboko, żałośnie.
 Tak, ma pan rację, chociaż biedny Karol nosił brodę. To był mój kuzyn,
panie Poirot, czarna owca w rodzinie. Nigdy nie żyliśmy blisko, chociaż bawiłam
się z nim jako dziecko. A teraz& Ja jestem winna jego śmierci! Okropnej,
haniebnej, śmierci!
Umilkła na chwilę.
 Powie mi pani wszystko  odezwał się mały Belg tonem łagodnej zachęty.
 Tak  ocknęła się.  Muszę wszystko powiedzieć. Znalezliśmy się w
krytycznej sytuacji finansowej. Od tego trzeba zacząć. Mój maż wpadł w straszne
kłopoty& w kłopoty najgorszego gatunku. Groziła mu niesława, może więzienie&
Prawdę mówiąc, nadal mu grozi. Proszę pamiętać, panie Poirot, że plan, który
obmyśliłam i wprowadziłam w życie, to wyłącznie moje dzieło. Mąż nie miał z tym
nic wspólnego. Przedsięwzięcie było nie w jego stylu. Uważałby je za zbyt
ryzykowne. Ale ja nigdy nie bałam się ryzyka i zawsze byłam& jakby tu
powiedzieć& pozbawiona skrupułów. Nie mogę przemilczeć, że przede wszystkim
zwróciłam się do Rosaleen Cload. Prosiłam ją o pożyczkę. Nie mam pojęcia, czy
pozostawiona sama sobie dałaby mi pieniądze, ale do rozmowy wtrącił się ten jej
brat Był wściekły i, jak wtedy sadziłam, ubliżył mi bez potrzeby. Kiedy
81
obmyśliłam swój plan, nie miałam cienia skrupułów w kwestii wykonania. Dla
wyjaśnienia muszę panu powiedzieć, panie Poirot, że w zeszłym roku mąż podzielił
się ze mną, ciekawymi informacjami, które przypadkiem uzyskał w klubie. Pan był
tam wtedy, o ile mi wiadomo, a więc pominę szczegóły. W każdym razie zarysowała
się możliwość, że pierwszy mąż Rosaleen żyje i ona nie ma prawa do schedy po
Gordonie. Ta nikła szansa wpłynęła na nas w pewnym stopniu jako coś, co
ostatecznie może przynieść odmianę. W krytycznej sytuacji doznałam olśnienia.
Zrozumiałam, że da się wykorzystać tę właśnie nikłą szansę. Wiedziałam, że mój
kuzyn Karol jest w Anglii i żyje w opłakanych warunkach. Coś przeskrobał, bo
nigdy nie grzeszył uczciwością, i niestety siedział w więzieniu. Ale w czasie
wojny spisywał się doskonale. Zwróciłam się do niego z propozycją. Zdawałam
sobie naturalnie sprawę, że to szantaż, ni mniej, ni więcej, tylko szantaż. Ale
sądziłam, że wszystko pójdzie gładko. W najgorszym razie Dawid Hunter mógł nie
dać pieniędzy. Nie podejrzewałam, by zwrócił się do policji. Ludzie jego pokroju
mają niechęć do stróżów bezpieczeństwa.
Pani Cload umilkła na moment i podjęła energiczniejszym tonem:
 Wszystko szło dobrze. Dawid uległ łatwiej, niż należało się spodziewać.
Naturalnie Karol nie wystąpił w roli Roberta Underhaya. Rosaleen zdemaskowałaby
go w jednej chwili. Na szczęście ona wyjechała do Londynu, wobec czego mój kuzyn
mógł przynajmniej pośrednio dawać do zrozumienia, że jest jej pierwszym mężem.
Jak już wspomniałam, Dawid uległ łatwo. We wtorek wieczorem miał przynieść
pieniądze. Tymczasem&
Głos jej się załamał.
 Powinniśmy przewidzieć, że Dawid jest niebezpieczny, grozny! Teraz Karol
nie żyje. Został zamordowany. To moja wina. Ja posłałam go na śmierć.
Umilkła znowu, aby po chwili dokończyć tonem bez wyrazu: .
 Domyśla się pan, co przeżywam ostatnimi dniami.
 Mimo to  odezwał się Poirot  była pani dość bystra, by plan rozwinąć
dalej. Przecież to pani skłoniła majora Portera, aby w pani kuzynie rozpoznał
Underhaya!
 Nie!  wybuchnęła Frances.  Przysięgam panu, że tego nie zrobiłam. Byłam
zaskoczona, zdumiona! Osłupieliśmy obydwoje z mężem, kiedy major Porter
powiedział, że mój kuzyn Karol to Robert Underhay. Nie mogłam pojąć, co się
stało. Do dziś nie pojmuję.
 Jednak ktoś musiał zwrócić się do Portera, ktoś nakłonił go lub przekupił.
Inaczej nie zeznałby fałszywie.
 W każdym razie nie ja  odparła stanowczo Frances.  Nie ja ani mój mąż.
Nie zrobilibyśmy nigdy czegoś podobnego! To wydaje się panu niedorzecznością.
Rozumiem! Myśli pan, że skoro posunęłam się do szantażu, stać mnie i na
oszustwo. Ale w moim pojęciu to dwie zupełnie różne kwestie. Byłam i nadal
jestem przekonana, że mamy prawo do części spadku po Gordonie. Postanowiłam
zdobyć krętą drogą coś, do czego nie mogłam dojść prostą. Ale rozmyślnie
wykwitować Rosaleen z wszystkiego! Ukuć fałszywy dowód, że jej małżeństwo z
Gordonem było nieważne! Nie, panie Poirot! Tego nie zrobiłabym za nic! Proszę mi
wierzyć. Błagam!
 Bez wątpienia  odrzekł Poirot.  Każdy ma swój specyficzny typ grzechów.
Tak. Wierzę pani  przenikliwie spojrzał na Frances.  Czy pani wie, madame, że
major Porter zastrzelił się dziś po południu?
Cofnęła się. Z jej szeroko otwartych oczu wyjrzała groza.
 Nie! Ach, nie! Panie Poirot&
 Tak, pani Cload. Major Porter, widzi pani, był właściwie uczciwym
człowiekiem. Miał kłopoty finansowe, kiedy więc przyszła pokusa, uległ, jak
uległoby wielu innych. Być może wmówił sobie, że kłamstwo będzie niemal
uzasadnione z moralnego punktu widzenia. Od początku czuł niechęć do kobiety,
którą poślubił jego przyjaciel, Robert Underhay. Był zdania, że Rosaleen
zachowała się nikczemnie. Drażniła go myśl, że mała spryciarka złowiła drugiego
męża i zagarnęła jego majątek z krzywdą najbliższej rodziny zmarłego. Miał
ochotę podstawić nogę Rosaleen. Sądził, że na nic lepszego nie zasługuje.
Myślał, że zabezpieczy sobie przyszłość identyfikując fałszywe zwłoki. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl