[ Pobierz całość w formacie PDF ]

I zmyj trochę twoje czoło,
Może ten zapał gwałtowny ochłonie.
PUSTELNIK
(bierze i myje, tymczasem zegar zaczyna bić; po kilku
uderzeniach Pustelnik upuszcza wodę i patrzy nieporu-
szony poważnie i ponuro)
Oto dziesiąta wybija
(kur pieje)
I kur pierwsze daje hasło:
Czas ucieka, życie mija
(świeca jedna na stoliku gaśnie)
I pierwsze światło zagasło.
IFP UG
54
NASK
55
Ze zbiorów „Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej” Instytutu Filologii Polskiej UG
Jeszcze, jeszcze dwie godziny,
(zaczyna drżeć)
Jak mnie zimno!
(Ksiądz tymczasem patrzy zdziwiony nieco na świecę)
Wiatr zimny świszcze przez szczeliny:
Jak tu zimno!
(idzie do pieca)
Gdzież jestem?
KSIĄDZ
W przyjaciela domu.
PUSTELNIK
(przytomniej)
Pewnie cię nastraszyłem o niezwykłej porze,
Do nieznanego miejsca, w dziwacznym ubiorze?
Musiałem wiele gadać? ach, nie mów nikomu!
Jestem biedny podróżny, z dalekich stron jadę.
(ogląda się i przytomniej)
W młodości jeszcze, na środku gościńca,
Napadł, odarł mię całkiem
(z uśmiechem)
skrzydlaty złoczyńca.
Nie mam sukien; co znajdę, to na siebie kładę.
(obrywa liście z szaty poprawia; z żalem)
Ach, odarł mię, odebrał wszystkie skarby świata;
Została przy mnie jedna niewinności szata!
KSIĄDZ
(który ciągle patrzał na świecę, do Pustelnika)
Uspokój się, dla Boga!
(do Dzieci)
Kto to zgasił świécę?
PUSTELNIK
Każdy cud chcesz tłumaczyć; biegaj do rozumu...
Lecz natura, jak człowiek, ma swe tajemnice,
Które nie tylko chowa przed oczyma tłumu,
(z zapałem)
Ale żadnemu księdzu i mędrcom nie wyzna!
NASK
IFP UG
Ze zbiorów „Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej” Instytutu Filologii Polskiej UG
KSIĄDZ
(bierze za rękę)
Synu mój!
PUSTELNIK
(poruszony i zdziwiony)
Synu! Głos ten jakby blaskiem gromu
Rozum mój z mroczącego wydobywa cienia!
(wpatruje się)
Tak, poznaję, gdzie jestem, w czyim jestem domu.
Tak, tyś mój drugi ojciec, to moja ojczyzna!
Poznaję luby domek! jak się wszystko zmienia!
Dziatki urosły, ciebie przyprósza siwizna!
KSIĄDZ
(pomieszany bierze świecę, wpatruje się)
Jak to? znasz mię? to on!... nie... tak... nie, być nie może!
PUSTELNIK
Gustaw.
KSIĄDZ
Gustaw! ty Gustaw!
(ściska)
Gustaw! wielki Boże!
Uczeń mój! syn mój!
GUSTAW
(ściska, patrząc na zegar)
Ojcze, jeszcze ściskać mogę!
Bo potem... wkrótce... zaraz pójdę w kraj daleki!
Ach, i ty będziesz musiał wybrać się w tę drogę,
Uściśniemy się wtenczas, ale już na wieki!
KSIĄDZ
Gustaw! skąd? kędyś? przebóg! tak długa wędrówka?
Gdzieś ty bywał dotychczas, przyjacielu młody?
Nie wiedzieć kędyś zniknął, jakbyś wpadł do wody,
Litery nie napisać, nie nakazać słówka?
Wszak to lat tyle!... Gustaw! cóż się z tobą dzieje?
Ty niegdyś w mojej szkole ozdoba młodzieży,
IFP UG
56
NASK
57
Ze zbiorów „Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej” Instytutu Filologii Polskiej UG
Na tobie najpiękniejszem zakładał nadzieje;
Czy można tak się zgubić? w jakiejże odzieży?
GUSTAW
(z gniewem)
Starcze! a gdy ja zacznę oskarżać nawzajem,
Przeklinać twe nauki, na sam widok zgrzytać?
Ty mnie zabiłeś! – ty mnie nauczyłeś czytać!
W pięknych księgach i pięknym przyrodzeniu czytać!
Ty dla mnie ziemię piekłem zrobiłeś
(z żalem i uśmiechem)
i rajem!
(mocnej i ze wzgardą)
A to jest tylko ziemia!
KSIĄDZ
Co słyszę? o Chryste!
Ja ciebie chciałem zgubić? mam sumienie czyste!
Kochałem cię jak syna!
GUSTAW
I dlatego właśnie
Daruję ci!
KSIĄDZ
Ach! o nic nie prosiłem Boga,
Jak abym cię raz jeszcze na życiu obaczył!
GUSTAW
(uściska)
Uściśnijmy się jeszcze,
(patrzy na świecę)
nim druga zagaśnie.
Pan Bóg do twojej prośby przychylić się raczył.
Lecz już późno,
(patrzy na zegar)
a długa do przebycia droga!
KSIĄDZ
Chociam mocno ciekawy słyszeć twe przygody,
NASK
IFP UG
Ze zbiorów „Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej” Instytutu Filologii Polskiej UG
Lecz teraz potrzebujesz spoczynku i wczasu.
Jutro...
GUSTAW
Dziękuję, przyjąć nie mogę gospody,
Bo już mi na zapłatę nie staje zapasu.
KSIĄDZ
Jak to?
GUSTAW
O! tak! przeklęci, którzy nic nie płacą!
Za wszystko trzeba płacić: lub wzajemną pracą,
Albo wdzięcznym uczuciem, datkiem jednej łezki,
Za którą znowu Ojciec odpłaci niebieski.
Ale ja, przebłądziwszy te kraje pamiątek,
Gdzie tyle łez zabiera każdy znany kątek,
I resztę uczuć, i łzy wylałem ostatnie,
A nowych długów nie chcę zaciągać bezpłatnie.
(po pauzie) [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl