[ Pobierz całość w formacie PDF ]

środku byłam przestraszonym dzieciakiem. - Opuściła głowę, by włosy zakryły
gwałtowny rumieniec. Sugerowała, że z Mią wystarczy porozmawiać, a przecież
ona sama nikomu nie pisnęła ani słowa o swoich młodzieńczych przeżyciach.
Wstydziła się, bo własne problemy wydawały się tak błahe. Nikt nie zrobił jej
krzywdy. Nie była bita, molestowana, zgwałcona - nic z rzeczy, które trafiają na
pierwsze strony brukowych gazet. Była po prostu strasznie nieszczęśliwa.
Daniel odstawił szklankę. W jednej chwili wyraz jego twarzy zmienił się z
niechętnego oporu w pełną ciepła uwagę. Skoro już zaczęła, zyskał prawo do wyja-
śnień.
- Czego się bałaś?
- %7łycia. Własnego życia. - Próbowała się uśmiechnąć, ale rezultat był mizer-
S
R
ny. - Co mówiła o mnie Sophia?
Odchylił się do tyłu, widać było, że najchętniej nie odpowiadałby na to pyta-
nie.
- Nie przejmuj się. Wiem, że mnie nie lubi.
- To prawda. Nie lubi cię.
Prosto z mostu. %7ładnych frazesów i wykrętów.
- Uważa, że zawsze chciałaś być w centrum zainteresowania. Manipulowałaś
ludzmi, żeby osiągnąć swoje cele. Paliłaś, piłaś i włóczyłaś się z chłopakami z ma-
jątku.
Może Sophia naprawdę w to wierzyła? Czuła się zepchnięta przez nią w cień?
Freya pamiętała jedynie, że w szkole czuła się outsiderką, z którą nie kolegował się
nikt z rówieśników.
- Sophy nie zawsze jest dobrym sędzią charakteru - zauważył łagodnie Daniel.
- Robiłam, co mogłam, by pokazać innym, że mam w nosie, co o mnie myślą.
- Zabawne, że Sophia uważała, że Freya chce skupić na sobie całą uwagę, podczas
gdy ona sama chciała jedynie, by inni poświęcali jej odrobinę uwagi. Zachciało jej
się płakać.
- Posłuchaj...
- Nic mi nie jest. Dlatego właśnie nie lubię pojawiać się w miejscach publicz-
nych. Mam dwadzieścia dziewięć lat i ciągle się przejmuję opinią ludzi na mój te-
mat. To głupie.
- W każdej chwili możemy wyjść.
- Chciałam w tym roku zacząć wszystko od nowa. Może najpierw powinnam
zrobić porządek ze zmorami przeszłości.
- Mogliśmy pójść gdzie indziej. Nie pomyślałem...
- O czym? Ty przecież jesteś miły. Założę się, że wszyscy zawsze cię lubili.
- Z wyjątkiem tego okresu, kiedy córka profesora Jamesona zaszła ze mną w
ciążę. Nie byłem wtedy ulubieńcem miejscowej opinii publicznej.
S
R
Jak łatwo jest przejść z płaczu w śmiech. Przed chwilą powstrzymywała łzy, a
teraz śmiała się na cały głos.
- Mieliśmy niesłychaną frajdę, gdy robiliśmy Mię. Poinformowanie o tym
fakcie ojca Anny było zdecydowanie mniej przyjemne.
- Dlaczego Anna nie kontynuowała studiów?
- Nie chciała - wyjaśnił Daniel. - Studiowała romanistykę i iberystykę, a ma-
rzyła o akademii sztuk pięknych.
- Naprawdę? - Wydawało się, że Anna ma wszystko. Freya nie zdawała sobie
sprawy, jak wymagający byli wobec córek profesor Jameson i jego żona.
Drzwi wejściowe otworzyły się, a ona czujnie obserwowała, kto wchodzi.
Odprężyła się na widok nieznanych twarzy.
- Wystarczy jedno twoje słowo, a zmienimy lokal.
- Nie powinnam się przejmować ludzkim gadaniem.
- Do pewnego stopnia wszystkim zależy na opinii innych. - Skrzywił się w au-
toironicznym uśmieszku. - Wyobrażasz sobie, co ludzie opowiadają na temat moich
talentów rodzicielskich? Przy każdym wyskoku Mii patrzą na mnie z politowaniem.
Nienawidzę tego.
Może wcale nie jest tak zle. Nikt nie winił jej rodziców za jej wykroczenia.
Wszyscy kiwali głowami za współczuciem:  Biedny David, biedna Christine".
- Wiem, co myśli moja babcia.
- Ciekaw jestem. - Nachylił się do przodu, oparł łokcie na kolanach.
- Dobry człowiek, który robi wszystko, co w jego mocy.
- Jak widać, to nie wystarcza. - Oparł się wygodniej. - Czego się bałaś jako
dziewczynka w tym wieku?
- Weszłam w wiek dojrzewania, burza hormonów i tak dalej; wszystko się
zmieniało, a ja nie umiałam sobie z tym poradzić, bo wciąż byłam dzieckiem. Tyle
tylko, że nie czułam się już dzieckiem. Choć z drugiej strony, nie byłam jeszcze do-
rosła.
S
R
Słuchał jej uważnie.
- Miałam wrażenie, że chodzę po ruchomych piaskach.
Bezpieczny świat dzieciństwa przestał istnieć. - Rozmawiała o małżeństwie
rodziców z doktor Coxan, ale psychoterapeutka nie patrzyła na nią z takim wyra-
zem twarzy jak Daniel. Z troską.
- Co się stało?
- Nic porównywalnego do przeżyć Mii. Ojciec spotkał inną kobietę. Myślę, że
zawszę miewał romanse, ale tym razem się zakochał. Kiedyś wróciłam wcześniej
ze szkoły i przyłapałam ich w łóżku. Zrobił mi straszną awanturę i zagroził, że nie
wolno mi pisnąć o tym ani słowem.
Daniel zaklął pod nosem.
- Nie powiedziałam mamie, ale myślę, że i tak wiedziała. Strasznie się kłócili.
Mama piła coraz więcej. Głównie wódkę.
- Freyo... - Wyszeptał jej imię jak pieszczotę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl