[ Pobierz całość w formacie PDF ]

swoje obowiązki, a Davies twierdzi, że mężczyzna jest dobrze
urodzony. Dobrze urodzony mężczyzna nie ożeni się z byle
opiekunką do dzieci.
 Tego nie wiemy.  Dobrze urodzony mogło oznaczać, że
jakiś syn obywatela ziemskiego zainteresował się Maryanne.  W
zasadzie nie martwisz się o Maryanne, prawda? To dorosła kobieta
i wie, co jest co.
 Nikt nie wie, co jest co, kiedy się zakocha.  Thea
powiedziała to nieco cierpkim tonem i Noah chciał zapytać, od
kogo dowiedziała się, co to jest miłosne zauroczenie i co to znaczy
stracić zdrowy rozsądek.
 Martwisz się o dziewczynki  zamiast tego powiedział. 
Martwisz się, że ten dzielny młodzian porwie Maryanne w święty
związek małżeński i choć będziesz szczęśliwa ze względu na nią,
będzie ci przykro, bo dziewczynki są do niej przywiązane.
Noah zrujnował fryzurę Thei, a teraz zaczął rozplątywać jej
warkocze.
 To prawdziwe, co mówisz, Noah. Może prawdziwsze, niż
sobie uświadamiałam.
Thea przyznała, że książę ma rację. Książę jednak nie
triumfował głośno.
 Maryanne to miejscowa dziewczyna. Będzie chciała
hucznych zapowiedzi i dużo szumu. Zachęcimy ją, żeby została na
posadzie, póki nie zjawi się nowa guwernantka, a do tego czasu,
tak czy inaczej, jedna opiekunka wystarczy.
 Jak ją zachęcimy, żeby nie odeszła?
Noah po prostu rozkaże&
Jest żonatym księciem. Teraz ma więcej rozumu.
 Zapewnimy sobie jej uległość dzięki prezentowi ślubnemu,
bo Maryanne nie ma nikogo, kto by ją wyposażył. Moja kolej,
żeby podzielić się z tobą troskami.
Może wyobraznia Noaha była zbyt optymistyczna, ale Thea,
przytulona do jego piersi, poczuła się lepiej.
 Czy to zmartwienie dotyczy twoich męskich czegoś tam? 
szepnęła.
 Niestety, moja męskość zmęczyła się w związku z
pełnieniem obowiązków gospodarza przez ostatnie dni. To
zmartwienie dotyczy mojej księżnej.
 Ach, jej.
Nie planując tego, Noah zaczął opisywać list, jaki dostał
Harlan. Pominął to, że Eggerdon próbował sprowokować
Grantleya, bo to zapewne nie miało związku z listem i wynikło z
nadużycia trunku i młodzieńczej głupoty.
A może nie.
 Kto mógłby chcieć zniszczyć ci reputację, żono? Czy inne
kobiety, na które nie zwróciłem uwagi, marzyły o pozycji
księżnej?
 Oczywiście.  Thea znowu była zmartwiona i niespokojna,
czego Noah wcale nie chciał.
 Słyszę, jak myślisz.  Noah niemal słyszał, jak serce Thei
bije obok jego własnego.
 Trzy czy cztery damy rzucały Marliss zawistne spojrzenia 
powiedziała Thea  i szeptały po kątach, powtarzając złośliwe
plotki. Dopilnowałam, żeby matka Marliss o tym wiedziała i
wicehrabina podjęła stosowne kroki.
Włosy Thei były najmiększą rzeczą, jaką czuł kiedykolwiek
na policzku. Miększe niż u Szeby i pachnące.
 Wojny kobiet nigdy nie przestają mnie zdumiewać 
powiedział Noah.
 Nie lekceważ tego, Noah. Naraziłam się na gniew innej
damy do towarzystwa, za jakie przewinienie, nie mam pojęcia, i to
mnie przywiodło do upadku.
 Opowiedz mi o tym.  Bardziej prośba niż rozkaz, jak
zapewnił samego siebie Noah. Poza tym Thea nie była  upadła 
była księżną Anselm.
Jej nieszczęście było nie do dyskusji, ale Noah musiał
zrozumieć jej przeszłość i to był prawdopodobnie jedyny sposób 
przy okazji, przypadkiem  żeby wydobyć z niej prawdę.
 Kobieta, inna dama do towarzystwa  opowiadała Thea,
rysując palcem wzory na piersi Noaha  powzięła do mnie niechęć.
Przekonała pewnego dżentelmena, żeby poszedł do mojego pokoju
po tym, jak wszyscy, włącznie ze mną, udali się na spoczynek.
 Gwałt dla kaprysu?  Zadanie tego pytania w sposób
cywilizowany, podczas gdy Noah całym jestestwem pragnął
dopuścić się aktów przemocy, kosztowało go niezwykle wiele
wysiłku.
 Mężczyzna zapewne nie miał pojęcia, że jestem niechętna.
To domysł z mojej strony, a tamta kobieta myślała zapewne, że
urządzę okropną scenę, wyrzucając tamtego za drzwi.
Noah czekał. Historia miała dalszy ciąg, ale czy Thea zaufa
mu na tyle, żeby powierzyć mu resztę?
 Spałam głęboko, więc nie mogłam urządzić sceny i, jak się
wydaje, nikt nie widział, jak przyszedł do mojego pokoju 
powiedziała cicho.  I za to byłam wdzięczna losowi. Położyłam
się do łóżka z bólem głowy, pewnie po zbyt wielu kieliszkach
ponczu i kiedy nie mogłam zasnąć, wzięłam parę kropli laudanum.
Obudziłam się w ciemności i nie dość szybko zrozumiałam, co się
dzieje, żeby móc temu zapobiec. Mężczyzna, który był w moim
pokoju, posyłał mi spojrzenia pełne obrzydliwej litości następnego
dnia, kiedy w ogóle mnie zauważał.
Noah trzymał żonę w ramionach, pragnąc zniszczyć tych,
którzy ją zranili i ochronić ją przed wszelkim złem na przyszłość.
Chcąc jej także podziękować, że powierzyła mu ostatni
fragment tej ponurej i smutnej układanki.
Długie chwile gładził Thei włosy, plecy i ramiona. Wiatr
uniósł zasłonkę i gruby bąk wylądował na parapecie.
 Teraz mam kolejne zmartwienie.  Thea mówiła spokojnym
głosem i to dodało Noahowi otuchy, ale kiedy przypomniał sobie,
do jakich konkluzji doszedł w ich noc poślubną, poczuł nagłą
ochotę, żeby obrócić przemoc przeciwko samemu sobie.
 Opowiedz mi o tym zmartwieniu, droga żono, bo do niego
także mam prawo. To nie mniej, niż prawo ziemi.
 Martwię się teraz, że mój mąż uzna mnie za głupią, bo nie
zamknęłam drzwi, nie przewidziałam własnej zguby przez złość
innej kobiety, że w tych okolicznościach wzięłam choćby kroplę
laudanum czy wypiłam choć jeden kieliszek wina. Bo nie
zrozumiałam, co się dzieje, aż było za pózno.
Thea płakała, ale robiła to tak dyskretnie, że Noah wiedział
tylko dlatego, że poczuł wilgoć na piersi.
 Twój mąż&  Musiał przerwać, bo coś ścisnęło go w
gardle.  Twój mąż myśli, że jesteś dzielna ponad wszystko,
cierpiąc tę napaść i nie odpowiadając na nią przemocą. Myśli, że
straciłabyś rozum, gdybyś była słabszą osobą i to byłby początek
twojego upadku. Ma ogromny szacunek dla twojej odporności,
rozumu i siły, Aramintheo i przysięga, że nigdy już nie pozwoli
nikomu cię skrzywdzić. Nigdy.
Azy popłynęły swobodniej; Thea, wyczerpana, leżała
bezwładnie na piersi Noaha. W pewnej chwili podał jej chusteczkę
i Thea zasnęła, nadal ściskając ją w garści. Ostrożnie wyjął
kawałek białego płótna z jej palców i otarł własne policzki.
Kiedy Thea wstała nieco pózniej, uśmiechnęła się do Noaha
nieśmiało, a on pocałował ją w nos.
Nawzajem pomogli sobie nałożyć ubranie i zeszli na herbatę,
trzymając się za ręce.
 A teraz nie jedziesz na północ?  Przystojna twarz Gilesa
Pembertona zdradzała irytację i zakłopotanie w świetle
wschodzącego księżyca.
 Teraz nie mogę jechać na północ  odparł Meech.  Sprawy
za bardzo się komplikują.
 To ty je komplikujesz. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl